jak to się stało, że:
- bohater zostaje zastrzelony w środku ciemnej nocy
- lecą helikoptery, do celu 12 minut
- w międzyczasie zdążymy zaliczyć wschód słońca
- a jakby 100km dalej środek dnia
- no ale minęło 12 minut...
- choć z drugiej strony zmartwychwstały Alejandro w trymigu pokonuję odległość, która samochodom zajęła pół dnia...
Jak widać pełny wschód słońca w Meksyku trwa 12 minut właśnie, bo innego wytłumaczenia nie ma ;)
No to bylo wyjatkowo glupie, wychodzi ze odjechali kilkaset metrow a jechali z godzine :) Popsulo mi to caly film.
Przecież on te auta znalazł po długim czasie, bo już było słychać muchy latające przy zwłokach. A znalazł, bo usłyszał, w którą stronę lecą helikoptery. Tyle.
Wszystko było spoko, bo żadna z tych rzeczy, które nakreśliła Klaudia, w ogóle nie miała miejsca.
Kiedy gangusy odjeżdżali po egzekucji zaczynało się już robić widno (widać to na normalnej kopi filmu).
Bandziory jechali do tej szosy po wertepach, więc z niewielką prędkością - młody bez problemu zeskoczył z kipy, czyli na pewno nie jechali 60 km/h, a więc przez 1 min. nie zrobili nawet kilometra. Poza tym jak już wzejdzie słońce i jest widno to nie znaczy, że to środek dnia. Druga strona do celu miała 15 min, lecz postanowiono zrobić to w 10.
Helikopter leci tak lekko z prędkością 300 km/h,, czyli w linii prostej dale to 5 km w 1 minutę - nic więc dziwnego, że od tego momentu kiedy przelecieli nad Alejandrem dość szybko ich dorwali.