W końcu dorwałem ten film z lektorem na Poloni1. Nie wiedzieć czemu, nie było prologu (może przez to, że wersja angielska). Jak to bywa z najlepszymi dziełami Lucjana, nie są na jeden raz i dopiero po 3,4,5,6 seansach można doświadczyć bardziej głębszych wrażeń.
Siedem Czarnych Nut, oprócz zalet typowych dla obrazów Fulciego (atmosfera, praca kamery, ścieżka muzyczna, scenografia) posiada także interesującą fabułę i nieprzeciętną grę aktorów, co w wielu krwawszych dokonaniach Włocha było mniej dopracowane lub mało istotne. Jedyne na co można narzekać to brak gore: ale to nie jest wada, dla kogoś, kto ponad flaki i krew stawia oryginalność oraz styl reżysera.
Ocena: 10/10.