generalnie nie wynudziłem sie juz tak dawno na zadnym filmie jak na tym. Nie wytrzymalem 45 minut z tym filmem , facet jak nie łazi w kółko po miescie tropiac ludzi nie placących podatków to zanosi się płaczem w wc i rozmyśla nie wiadomo o czym. nie polecam
[spoiler!]
nie wiadomo o czym? chyba nie zrozumiałeś tego filmu! on zabił 7 niewinnych osób w wypadku samochodowym, w tym swoją ukochaną żonę. chcąc temu jakoś zadośćuczynić postanawia pomóc siedmiu obcych mu osobom (tytułowe 'siedem dusz'). osoby, które wybiera nie są przypadkowe - są bardzo potrzebujące (chłopiec potrzebujący dawcy szpiku, czy emily potrzebująca serca) albo żyją naprawdę w ciężkiej sytuacji (kobieta z dwójką dzieci, bita przez chłopaka). czemu płacze? bo od początku planuje skończyć ze swoim życiem! myślisz, że to łatwa decyzja? taka którą podejmuje się, ot tak? jemu naprawdę było ciężko.. szczególnie, że kochał emily. zabijając się, dawał jej życie (dając jej swoje serce do przeszczepu), ale zabierał jej siebie - mężczyznę, którego kochała, z którym może i planowała mieć dzieci, wziąć ślub (odniesienie do rozmowy w łóżku). tim oddał wszystko co miał - a co najważniejsze, oddał to tylko dobrym ludziom, którzy naprawdę tego potrzebowali.
still_dreamin o czym ten film byl to ja wiem o jakims facecie majacym mine jak by sadzil kloca w wc. Oglądając go liczyłem na jakiś dobry dramat nie wiem coś w stylu chłopaki z sąsiedztwa troche akcji troche dramatu lub zielona mila to sa dramaty, natomiast tu sa straszne dłużyzny jak można przez 20 minut pokazywać kolacje tego goscia z ta chora na serce moim zdaniem rezyser na siłe chcial wydusic z widza łzy albo uspać, no i w koncu jakim cudem on nie siedzial w wiezieniu skoro zabil 7 osob? bez sensu jest to jak on tego niewidomego wyzywa a potem w barze zagaduje do niego jak do starego kumpla wogole ten film to bez sensu caly jest. pozdrawiam
nie chcę się z tobą kłócić, ale napisałeś tyle rzeczy, z którymi się nie zgadzam, że muszę napisać swoje własne zdanie (szczególnie, że po to jest właśnie forum na filmwebie).
na początku odpowiem ci na pytanie "jakim cudem on nie siedział w wiezieniu skoro zabił 7 osób?", bo odpowiedź jest całkiem prosta. nie jestem ani prawnikiem, ani adwokatem, ale wiem, że istnieje coś takiego jak 'nieumyślne spowodowanie śmierci', ty z pewnością też o czymś takim słyszałem. za ten rodzaj przewinienia oskarżony nie zawsze jest ukarany pozbawieniem wolności - w wielu przypadkach dostaje wyrok w zawieszeniu, jeśli jego niewinność zostanie udowodniona, podparta odpowiednimi argumentami.
a już twoje kolejne słowa świadczą o tym, że nie tylko nie zrozumiałeś filmu, ale ba! na dodatek nieuważnie go oglądałeś. "bez sensu jest to jak on tego niewidomego wyzywa a potem w barze zagaduje do niego jak do starego kumpla"... no cóż, chyba muszę cię rozczarować, ale to wcale bez sensu nie jest. tim, główny bohater, doskonale to wyjaśnia. na początku dzwoni do niewidomego, jest arogancki, momentami wręcz okrutny, by dowiedzieć się, czy jest on dobry, czy łatwo nie daje się ponieść emocjom, zdenerwować. tim nie chce oddawać organów/szpiku/krwi itd. osobom, które na to nie zasługują. widać to doskonale w przypadku mężczyzny, który potrzebuje nowego szpiku kostnego, ale znęca się nad starszą kobietą w szpitalu, co automatycznie go dyskwalifikuje (dowiadujemy się później, że szpik otrzymał mały murzyński chłopiec). później, jeśli chodzi o scenę w barze, to też jest całkiem zrozumiałe - tim nie ma już żadnego w celu byciu aroganckim, teraz chodzi mu o coś innego. stara się uczynić niewidomego bardziej pewnym siebie (namówić go do zaproszenia kelnerki na randkę). chce mu pokazać, że mimo jego kalectwa, też jest kimś i być może ma u niej jakieś szanse.
i przykro mi że nie zrozumiałeś filmu i jego przesłania. rozumiem, każdy ma inne gusta, film może się podobać lub nie - ale stwierdzenie "w ogóle ten film to bez sensu cały jest".. takie stwierdzenie jest właśnie bezsensu. film m i a ł sens, powiedziałaby nawet, że dość głęboki. jak wielkie może być zadośćuczynienie, jak wiele można zrobić dla drugiego człowieka, jak bardzo można chcieć naprawić swoje błędy. ten film ma sens, nie zaprzeczaj temu. ochłoń, obejrzyj jeszcze raz (tym razem dokładnie) i może wtedy trochę sensowniej się wypowiesz, bo teksty typu "o czym ten film był to ja wiem o jakimś facecie mającym minę jak by sadził kloca w wc" są dość.. żenujące?
pozdrawiam. :)
Weż żałosny ignorancie sie nie odzywaj. Idz obejrzec American Pie bo to
kino dla ciebie :|. Po sposobie Twojej wypowiedzi widac, ze jestes albo
ograniczony albo dzieciak :|
still_dreamin popieram cie w 100%. Dawno takiego dobrego dramatu już nie oglądałem. A jeśli chodzi o kolegę, który ten film neguje w całości, to poleciłbym mu do obejrzenia najpierw takie filmy jak "W pogoni za szczęściem", "ciekawy przypadek Benjamina Buttona", "Labirynt Fauna", po to aby być przygotowanym do oglądania takich obrazów jak "Siedem dusz"!
skoro nie wytrzymałeś 45 min to nawet nie miałeś możliwości zobaczy jak się kończy, może wtedy byś zrozumiał jak wartościowy jest ten film.
ilu ludzi na świecie powoduje wypadki, zabija nie winnych, na pewno mają potem wyrzuty sumienia, ale Tim postanowił jakoś to naprawic. i on nie tropił ludzi nie płacących podatków, to w ogóle nie była jego praca, przez to że zabrał bratu dokumenty szukał ludzi, którym może pomóc, którzy na to zasługują.
cierpiał, bo wypadku, po zabiciu żony którą kochał i 6 innych ofiar, cierpiał bo tęsknił za nią. ale cierpiał też przez to ze zakochał się w Emily i musiał ją zostawić, z jednej strony dał jej siebie, ale z drugiej zabrał siebie. dzięki niemu mogła dalej żyć, ale musiała żyć bez niego, co było dla niej trudne. cierpiał też w dosłownym tego słowa znaczeniu, kiedy oddawał swój szpik kostny, kiedy popełnił samobójstwo. nie zastrzelił sie, nie otruł (nie jestem lekarzem, ani dobra z biologi, ale czy wybranie sposobu śmierci było zwiazane z jego wspomnieniem czy raczej z tym, ze po takiej śmierci jego serce będzie nadawało sie do oddanie?)
cierpiał tez bo wiedział, ze skrzywdzi swoim odejściem brata i przyjaciela.
każdy może wyrazic swoje zdanie, po to jest forum, wiec zostawie dla siebie to co myśle o Twoim podejsciu do tego filmu.
nieobejrzenie filmu do końca po prostu odbiera ci prawo do jakichkolwiek komentarzy, czy uwag. Radzę zrezygnować z oglądania dramatów oraz wszelkich mindfucków (patrz też thrillerów), których samo zakończenie wyjaśnia istotę fabuły. Zajmij się biednym kinem akcji, bo chyba tylko tyle możesz zrozumieć.
HA HA HA końcówka rzeczywiście niezła szczególnie jak oddał oczy Ezrze z tego co pamiętam, cały film jest jak to kolega ładnie określił "o jakimś facecie mającym minę jak by sadził kloca w wc" to określa cały film bardzo mi się spodobało. Naiwny scenariusz strasznie, może jestem przewrażliwiony ale po 21 gramach ........tak widzę ten film
po 21 gramach czego? cracku? bo chyba nie po filmie. jak mozna byc tak ograniczonym?
ale do kogo ja mówie.. labirynt fauna 9/10 i ulubiony + silent hill 10/10... brawo.
................. Ha Ha skąd tak dalece wysunięta opinia, że jestem ograniczony bo dałem Labiryntowi 9 a SH najlepszej ekranizacji gry 10 (bo chyba na razie nie ma lepszej)? Dobre jest też to że pierwsze co zrobiłeś to przejrzałeś mój profil i wybrałeś kilka pozycji które świadczą o moim ograniczeniu. A mam pytanie czy jak bym dał Labiryntowi 6 (wyważona ocena którą często dajesz) a SH 5 , no i oczywiście 7 dusz 9 to z "ograniczonego" użytkownika stał bym się znawcą i ziomem ? ;] No ale jak już uderzamy w te klimaty to mój drogi krytyku na emigracji do kogo ja w ogóle mówię Niezniszczalni 9/10 (film bliski ideału") .... brawo. Słabe takie przepychanki chyba są? czy nie, co do filmu śmieszy mnie jeszcze jedna rzecz ciekawe czy jak by emily była grubym pasztetem i tak samo "dobrą" osobą to też by jej oddał serce. Sama koncepcja boga też mnie razi kim on jest żeby decydować kto jest dobry i wartościowy a kto nie. Ja w tym widzę słaby scenariusz ale raz że się nie znam, dwa że pewnie nie zrozumiałem filmu, dziękuje.
Nie rozumiem tego co zacząłeś @pflajszer - każdy ma swój gust. @dopi ocenił bardzo wysoko również, moim zdaniem, dość wartościowe i bardzo dobre filmy, takie jak Donie Darko czy Podziemny Krąg. Każdy ma inny gust i każdy ma inne zdanie. To, że Tobie się coś nie podobało, nie znaczy, że innym też.
@dopi - masz rację, trzeba się zastanowić co by było gdyby "emily była grubym pasztetem i tak samo "dobrą" osobą", ale niestety trzeba sie do tego przyzwyczaić, że rzadko zauważysz w filmie, a szczególnie w produkcjach USA brzydkich ludzi. Tam takich się nie bierze do filmów. Może szkoda, ale taka jest rzeczywistość i m.in. na tym oni zarabiają grube pieniądze. A koncepcja boga o jakiej wspomniałeś, nie mogę się z Tobą zgodzić - to były jego organy, jego decyzja. A wydaje mi się żeby w tym filmie i w kreacji tego bohatera pokazać, że decyduje kto jest dobry, a kto nie. Moim zdaniem bardziej chodziło o to, że chciał się upewnić do kogo trafią jego organy. Szczerze mówiąc, gdybym był w jego sytuacji, gdybym był w stanie zrobić coś takiego także chciałbym wiedzieć do kogo trafią moje narządy i dla kogo tak naprawdę popełniam samobójstwo.
Mam nadzieję, że nikt nie poczuł się urażony moją wypowiedzią, bo nie to miałem na celu. Jeżeli tak się stało to z góry przepraszam, ale starałem się wyrazić tylko moją opinię :)
Ja z kolei przebrnęłam przez cały :) I przyznam, że było wiele momentów zwyczajnie dłużących się i trochę nudnych, ale było też wiele godnych uwagi. myślę, że film ma ogromny potencjał i daje człowiekowi dużo do myślenia, ale moim zdaniem dało się to zrobić troszkę lepiej. :)
I nie oceniajcie ludzi po tym, jakie filmy oglądają i jakim filmom dają wysokie albo niskie oceny, bo ktoś może dać jakiejś pierdółce wysoką oceną, ponieważ dobrze się bawił przy takim filmie, ale jednocześnie może mieć wysoko ocenione bardziej hmm.. ambitne (?) filmy, które wywarły na nim wrażenie.