Siedem dusz

Seven Pounds
2008
7,9 491 tys. ocen
7,9 10 1 490944
6,3 38 krytyków
Siedem dusz
powrót do forum filmu Siedem dusz

Jeśli mam być kompletnie szczera, to tak, jest to ładnie opowiedziana historia i w ogóle, ale ja po prostu nie do końca się na nią wzięłam. Bardziej moje myślenie sprowokowała ta kobieta bita przez męża, której w głowie się nie mieściło, że mogłaby bez tego żyć i wpadła w to okropne przerażenie kiedy pojawiła się taka opcja.
Sam bohater? Jakoś nie umiem poprzeć jego samobójstwa, nie umiem uszanować jego poczucia winy, braku akceptacji w stosunku do siebie i właściwie ucieczki przed skonfrontowaniem się z tym co się w jego życiu wydarzyło. W pewien sposób mnie rozczarował.

ilygrey

dzięki za spoilery...

ilygrey

Zaś ja trochę nie rozumiem u Ciebie tego "rozczarowania". Gościu w totalnej depresji po stracie ukochanej i po doprowadzeniu do śmierci 7 osób. Żyje z dnia na dzień jak przysłowiowy żywy trup, nic od życia nie ma i tutaj pojawia się właśnie rehabilitacja (trzeba było uważniej przysłuchać się drugiemu zdaniu zaraz na początku filmu). Chciał w jakiś sposób naprawić przeszłość (co mu się w zasadzie udało), ale i pojawiła się kolejna miłość, za którą tym razem to on oddał życie.

ocenił(a) film na 9
Jerich0

Mnie tam ten film bardzo wzruszył :) może za jakieś podobieństwo sytuacji które są w życiu . Wielu ludzi potrzebuje przeszczepów itp , a jednak nie każdy w ogóle ma ów przeszczep szansę. Z tym wyborem osoby to dla kogo ma on być to trochę jak zabawa w Boga ,jednakże uważam ,że w prosty sposób chciał on pomóc tylko tym ludziom na którzy na tą pomoc zasługiwali. Świetnie było to pokazane w scenie w tym szpitalu , na prawdę. Świetny film i ilekroć go oglądam to jednak jakaś łza (lub potok) się uroni.
Zależy jak na to patrzeć , niektórzy mogą uważać to za altruizm w czystej postaci ,zaś inni za rekompensatę za spowodowane uczynki. Teoretycznie jedno wyklucza drugie , no ale.

ocenił(a) film na 2
ilygrey

Chyba mam tak jak Ty.
Nie wiem, nie łapię kompletnie. Takie to szlachetne z jego strony, że oddał ukochanej (bo ją kochał?) kobiecie serce, ale jakby na to nie patrzeć, chwilę po tym roztrzaskał je na kawałki. A może to była tylko część planu, który tak skrupulatnie wypełniał?
Nie kupuję. I czuję się rozczarowana.