Zachęcona dobrymi opiniami na temat filmu obejrzałam go i oczekiwałam, że będzie rewelacyjny. Niestety bardzo się zawiodłam. Fabuła wydawała się bardzo ciekawa i oryginalna, ale w całości film wyszedł bardzo tandetnie, nudno, wiele można było przewidzieć. Nie przepadam za Willem, stąd też może moja niechęć. Nie trafił w mój gust, myślałam, że będzie bardziej wzruszający albo wstrząsający. Można go obejrzeć, ale jakoś nie jestem przekonana do tego, by zobaczyć go ponownie. 
Jeden z wielu filmów, gdzie chyba forma przerosła treść, a mogło być o wiele lepiej...
Wszedłem na forum filmu by wyrazic swoją opinię i przeczytałem Twój post i nic dodac nic ując dokładnie tak samo myslę
"Jeden z wielu filmów, gdzie chyba forma przerosła treść, a mogło być o wiele lepiej..." 
Taka argumentacja pasuje do każdego obrazu. 
 
Ja się wciągnąłem w te historię i film bardzo mi się podobał.
Obejrzeć na pewno warto, ale ja osobiście bardzo się rozczarowałem. Lubię tego typu filmy, które - nawet w tak banalny sposób - od pierwszej do ostatniej sceny "grają na uczuciach", ale ten był po prostu słaby. Will Smith (którego bardzo lubię, cenię i uważam za dobrego aktora) przez cały film grał jedną miną - miną, jakby miał zatwardzenie, a fabuła strasznie banalna, akcja przewidywalna i wszystko jakieś takie "przedobrzone". 6/10 
P.S.: Film zrozumiałem i nie jestem pozbawiony uczuć (lubię melodramaty). Po prostu się rozczarowałem "dosłownością" całej historii i zraziłem grą Smitha w tym akurat filmie. Można "grać emocjami", ale nie w aż tak prymitywny sposób.