To główne pytanie chodzące mi po głowie po obejrzeniu tego filmu. Pewnie nie można, ale można podjąć taki trud. Nie wiem, czy jest ktoś, kto nie ma na koncie popełnionych krzywd, ale już mniejszy procent tych, którzy próbują ponaprawiać... . Ja wiem, że to wyciskacz łez, ale czasem trudno poruszyć jakiś temat bez popadania w patos, czy bez wyciskania łez. W końcu to nie kino dokumentalne. Mateńko, jaki słodko bezradny był ten uciekający na boki wzrok Willa Smitha! Nie marudzić więc, tylko obejrzeć i mieć refleksję:).
Czasem można odkupić wine choć jak to mówią : latwiej wybaczyc niz zapomniec. Wazna jest skrucha. W tym przypadku byl to wypadek wiec nie zrobil tego celowo, wg mnie to troche inny wymiar winy
No na pewno można podjąć próbę odkupienia i rzeczywiście ważne jest powiedzenie sobie jasno i wyraźnie "mea culpa". Większość wypadków nie jest z premedytacji... . Oczywiście podziwiam bohatera za chęć odkupienia swoich przewinień, bo w obliczu tragedii (i to tragedii, której jesteśmy sprawcami) nie jest łatwo podjąć jakiekolwiek działanie.
Nie wina leczy wyrzuty sumienia. Film piękny - płakałam jak szalona. Jeśli chodzi o śmierć Bena - kreatywna. Z pewnością bolesna
Myślisz, że to wyrzuty sumienia? No może. Dla mnie jednak poczucie przeogromnej winy- co pewnie jest jednym i tym samym... . Jeśli pisząc o kreatywnej śmierci masz na myśli to, jak ją "obmyślił", to też jestem pełna podziwu... .