Przy tym filmie warto zadać to pytanie. Jest to jedna z tych spraw, którą ludzie najczęściej kwitują ironicznym uśmiechem i tekstem "no jasne, no co ty, pewnie". 60 lat temu Schumpeter stwierdził, że tak właśnie najłatwiej zamknąć dyskusję o oczywistościach. Ale czy to jest tak oczywiste?
W dzisiejszym świecie naturalne wydaj się heroizowanie osób dbających o los innych. Na piedestał wznosi się Maksa Kolbe, Matkę Teresę. Także i bohater grany przez Smitha z pewnością odnalazłby uznanie w niemal wszystkich oczach. Przecież poświęcenie dla innych to dowód największego męstwa, siły charakteru to dobro w czystej postaci.
Jednocześnie aksjomatem jest stwierdzenie, że im więcej dobra tym lepiej. Tym samym logicznym wnioskiem staje się następująca sytuacja: Każdy troszczy się o los innego człowieka. Im bardziej tym lepiej. Co wtedy wychodzi? Świat rządzony altruizmem, w którym człowiek zamiast liczyć na własne siły i umiejętności, oczekuje, że ktoś jego sprawy załatwi za niego.
Dodatkowo zamiast załatwiać swoje sprawy, liczy na to, że kto inny to zrobi.
Czy Ben Thomas jest dobrym człowiekiem obiektywnie? Nie poznaliśmy go od tej strony, więc nie sposób o tym zdecydować. Widzimy do jedynie jako obłąkanego wyrzutami sumienia, nieudacznika., który miał kiedyś wszystko. Chce się pozbyć poczucia winy umartwiając ciało, podbudowując jednak moralność świadomością poprawy sytuacji innych ludzi. Jest zdeterminowany do tego stopnia, że oddaje życie dla innej osoby. Życie- punkt wyjścia do wszystkiego, bo jak nie ma życia, to nie może dobra.
Moje zdanie w temacie altruizmu oddają słowa F.Nietzschego: "Altruizm jest egoizmem słabych". Być może wiele osób uzna to stwierdzenie za karygodne ale nie pomyśleli o tym że każde działanie ludzki jest zgodne z egoistyczną pozytywną intencją - czyli pomagamy innym dlatego że daje ona NAM satysfakcję! Po drugie - dawanie za darmo szkodzi! po trzecie "Słabi i nieudani niech sczezną; pierwsza zasada naszej miłości dla ludzi". NIE stoję po stronie skrajnego egoizmu tylko zwracam uwagę na dziwny "trend" dzisiejszych czasów. Pewnie chrześcijaństwo jako religia współcierpiennych nieudaczników (jak ktoś uderzy cie w twarz - nadstaw drugi policzek) dorzuciła swoje 3 grosze.
Abstrahując od tego film słaby. Za dużo sztucznego patosu. W pewnym momencie nie można patrzeć już na te spowolnione, pełne żalu i dołującej muzyki przerywniki z miną WS. Płytka fabuła, trochę rozrzewniająca a przede wszystkim nudna. 6/10
heh, wiesz co? miej tę swoją satysfakcję ale czasem pomóż innym, OK? ;]
i "trendem" naszych czasów nie jest pomoc innym, skąd takie wrażenie??
ja odnoszę inne. motto? "Jestem jaki jestem i choć robię i gadam głupoty to jestem w tym szczery i to jest najważniejsze! Szanujcie mnie za to."
nom, i już nie trzeba nad sobą pracować... przecież jestem SZCZERY... ;]
Ty się w tym nawet nie łapiesz bo ocenę filmu (słaby) zafałszowałeś dając 6 (niezły film). Bez sensu.
odnośnie filmu słów kilka: trochę sprzeczny ale ogólnie niezły, wart dyskusji. Moje 6+/10.