Nie zrozumncie mnie zle,bo sam się wściekam,jak ktoś zle pisze o filmach,które mnie się podobają.Nie twierdzę również,że to zły film jest,ale....Wszystko stało się jasne już w połowie filmu,kiedy Will siedział z tym gościem na dializie.On chce popełnić samobójstwo-a tu mamy już trzech potencjalnych biorców organów.Koleś z chorymi nerkami,babka z sercem i facet z oczami.Mimo,że efektowny montaż próbował skrywać wszystko do samego końca,to jednak widać było do czego to zmierza.Miałem przez chwilę wahanie,że może serce się jakoś znajdzie inaczej i będą żyli długo i szczęśliwie,ale w końcu czas na takie filmy już przeminął.Dałem 6/10 za wzruszającą końcówkę,ale jak dla mnie film na jeden raz.Pozdrawiam filmożerców. :)
Ja jestem kumatym gościem, mimo to nie udało mi się poskładać do kupy, co on kombinował i dałem się zaskoczyć końcówce.
Płakałem w filmie dwa razy, w tym przez cały koniec filmu.
Wbrew pozorom, bardzo rzadko oddaję się tej czynności. Ostatnio jakieś 5 lat temu i to nie nad filmem.
Choć ja bym zrobił wszystko inaczej ze względu na swą wiedzę o medycynie niekonwencjonalnej, to mimo wszystko bohater zrobił to, co on uznał za słuszne. Nie miał mojej wiedzy, starał się pomóc jak mógł i za to - choć nie identyfikuję się z nim - bardzo go podziwiam.
Film 10/10
Hmm...Jedni piszą że w połowie filmu wiedzieli jak on się skończy, ja tam wcale tego nie wiedziałem aż do samego końca, zwłaszcza widząc jakie relacje zaistniały miedzy Benem i Emily(scena łóżkowa, rozmowa o ślubie i o dzieciach), aż chciało by się zobaczyć happy end na końcu, ale skończyło się tak a nie inaczej...Zauważ też że jeśli film skończył by się przysłowiowym happy end'em to prawdopodobnie stracił by cały swój urok, był by to kolejny "zwykły" film o którym każdy by zapomniał następnego dnia! A prawda jest taka że jest to film NIEZWYKŁY!
Mysle ze twoje przekonanie o tym ze Ben ( a wlasciwie chyba Tim, bo ben to byl starszy brat, ktoremu Tim ukradl legitymacje, tak mi sie wydaje) odda organy moglo sie wziac z zaslyszanej wiedzy o samobojstwie glownego bohatera w koncowce. Tak przynajmniej wygladalo to u mnie, bo tak naprawde niewiele bylo w filmie scen ktore wskazywalyby ze bohater jest az tak bardzo zalamany ze mysli o samobojstwie, szczegolnie ze przez caly film jakby wszystkie jego dzialania maja na celu doznanie szczescia. Takie jest moje zdanie. Absolutnie nie podwazam twoich zdolnosci dedukcji. Pozdrawiam