Film z pewnością nie zasługuje ani na miano arcydzieła, ani tym bardziej gniota. Kłótnie na boczny tor. Ja oglądałem film w nocy, sam, z piwem w ręku. Tak powinno się ten film oglądać. Mała (czyli czujemy ciepło a nie macamy podłogę) ilość alkoholu wyzwala emocje, które dobre filmy potrafią przekazać. Wyzwala się w człowieku refleksja, ot, nad wszystkim. I ten film taki jest. Spokojny, tajemniczy. Jeżeli ktoś tu szuka akcji, nie znajdzie jej. Po film z danego gatunku należy sięgać, kiedy czujemy się w odpowiednim nastroju (w chwili melancholii nie bierzemy american pie). Dlatego oglądanie tego filmu w celu rozrywkowym/z kumplami świadczy wg. mnie o niedorozwoju i nieumiejętności oglądania filmów tego widza. Także ode mnie 8/10, jeżeli mam ochotę na chwilę refleksji.