Jednak film poszedł w i\kierunek, w który bardzo nie chciałem, żeby poszedł. Sprawiło to, że mój początkowy entuzjazm był bezpodstawny.
[UWAGA NA SPOILERY!]
Samobójstwo głównego bohatera -> człowiek anioł -> z okropną zadrą w sercu i duszy.
Wszystko pełne niedopowiedzeń, które ślamazarnie, nieśpiesznie dopełniamy. Tak, to był dla mnie arcyciekawy temat.
Do tego - świetna muzyka, bardzo dobre zdjęcia, aktorstwo do któremu nie można nic zarzucić.
Co więc poszło nie tak?
Otóż - miałem nadzieję, że obiektami jego zainteresowania będzie wielu ludzi, którym podobną ilość miejsca zostanie poświęcone.
Ściskałem z całej siły przede wszystkim kciuki, żeby nie zakochał się w tej dziewczynie z chorym sercem (niemal skakałem z radości po scenie, w której kategorycznie odmówił opowiadania o swojej przeszłości).
No niestety...
Zakochał się, sposób pokazania tej miłości - niezbyt wybredny. Ten wątek (który przyćmił na dodatek wszystkie inne) zaczął fałszować, generować dźwięki psujące całość.
Pojawił się: mdły, romansidłowy, wyświechtany, banalny posmak. Upodobnił ten film automatycznie do "wsszystkich pozostałych filmów".
Przez to uzyskaliśmy - nazbyt ckliwe i sentymentalne zakończenie. Ukochana, serce, miłość, poświęcenie, chlip, chlip, chlip...
Nie podobał mi się również - postać tej latynoski z dziećmi i cały wątek z nią związany. W to to kompletnie nie uwierzyłem.
Co jeszcze mogę dodać? Otóż w kilku miejscach pojawia się zbyt nachalna muzyka. Co to znaczy zbyt nachalna muzyka? Mamy bardzo emocjonalną scenę, a tu nagle wyskakują z jakąś nazbyt patetyczną muzyką, która krzyczy - "PŁACZ", "WSPÓŁCZUJ", "PODZIWIAJ". Coś jak karteczki "APLAUZ", dla zawodowej widowni w tanich programach rozrywkowych.
Kiedy dokładnie coś takiego odczułem? Ano np - scena po spacerze Bena z psem i dziewczyną po jakimś parku.
Czy też - w epilogu już w pewnym momencie.
Powiem jeszcze, że postępowanie głównego bohatera uważam za... straszliwie głupie.
Mógł zrobić milion razy więcej dobra pozostając jeszcze na tym świecie. Poza tym np - "pomoc" tej latynosce również mocno wątpliwa. Jak ona utrzyma ten dom? Podatków w USA żadnych się nie płaci? Lepiej by - sprzedał dom i za te pieniądze zorganizował by coś bardziej z głową.
Cóż, moje oczekiwania i początkowy optymizm nie został spełniony. Liczyłem, że idea tego filmu będzie zupełnie inna. Jednak mój system oceniania - ocena to liczbowo ujęta satysfakcja i przyjemność z oglądania. Przyjemność w pierwszych 50' była ogromna. Dalej również mimo wszystko nieźle.
Przy drugim oglądaniu na pewno jednak satysfakcja będzie dużo, dużo, dużo mniejsza.
8/10