Niestety nie pasuje mi głównie sposób samobójstwa, jeśli jad tej meduzy był tak silny to przecież uszkodziłby wszystkie narządy wewnętrzne w tym serce - już lepszym pomysłem byłoby porażenie prądem. Sprawa kolejna to sposób przekazania serca dla Emily i jednoczesne obarczenie jej odpowiedzialnością za samobójstwo Bena. Masakralnie jest żyć ze świadomością, że ukochana osoba popełniła samobójstwo żeby druga mogła przeżyć, piętno do końca życia - zachodzi zatem pytanie czy Ben zrobił jej większą przysługę czy raczej nałożył garba na plecy.
Jad meduzy to nie działa jak trucizna, tylko poraża układ nerwowy powodując zatrzymanie akcji serca. Nic nie zostaje uszkodzone, po prostu serce się wyłącza.
Skąd ta informacja że nie uszkadza serca? Możesz podać jakieś naukowe źródło? Ja wyczytałem że jad tej meduzy powoduje uszkodzenia serca i nie tylko: "In particular, C. fleckeri whole tentacle and nematocyst extracts elicit lethal, dermonecrotic, nociceptive, cytotoxic, neurotoxic, myotoxic, cardiotoxic, haemodynamic and haemolytic effects" - http://www.plosone.org/article/info%3Adoi%2F10.1371%2Fjournal.pone.0047866 (w szczególności ważne jest "cardiotoxic"). Nie sądzę żeby po czymś takim dało się przeszczepić serce. Czekam na konkurencyjne źródło naukowe :)
Żeby tego było mało jest fajny artykuł obalający rzetelność fabularną tego filmu:
http://articles.latimes.com/2009/jan/12/health/he-unreal12
Tytuł mówi już sam za siebie, a przytoczę tutaj ostatnie (kluczowe) zdanie:
"Finally, the possibility that someone could die in a bath of ice and still have a donatable heart is also ridiculous, Ratner says, as surgeons look for a donor with a still beating or just-stopped heart."
No nie wiem, ja przedstawiłem zdanie typowego Kowalskiego, zawsze mi się wydawało, że tak działa jad meduzy. Miałem wrażenie, że jeśli nie mieli by podstaw do tego, że się tak da zrobić, to by tak nie zrobili.
i właśnie w tym problem, za dużo Kowalskich, za mało naukowych faktów co do rzetelności filmu, jeśli by traktować ten film jako źródło wiedzy o transplantologii to już widzę oburzenie grona transplantologów... jeśli ktoś chce oddawać organy to bardzo szlachetne, ale jeśli ten film ma być inspiracją do tego to lepiej sobie wybrać inne inspiracje
Wątpię, żeby ten film miał być źródłem wiedzy transplantologicznej. Moim zdaniem to czy takie serce mogłoby być rzeczywiście dobrym materiałem do przeszczepu czy też nie, ma bardzo znikome znaczenie. To nie jest film dokumentalny, nie jest on tez oparty na faktach, nie służy poszerzaniu wiedzy medycznej, jest to obraz, którego zadaniem jest budzić emocje i z tej roli wywiązuje się znakomicie.
Oglądający zakładają, że skoro film nie należy do fantastyki, to wydarzenia pokazane na ekranie mogłyby zdarzyć się w rzeczywistości. Reżyser filmu poszedł na skróty bazując na nikłej wiedzy medycznej większości ludzi. Mógł znaleźć rozwiąznie które ma sens i jest równie efektowne, ale tego nie zrobił. Należy mu się z tego tytułu nagana, więc dlaczego go bronisz? Wymagajmy od zawodowców profesjonalizmu i dbania również o szczegóły.