Po obejrzeniu tego filmu rozryczalem sie jak dziecko, zreszta jak polowa kina w Irlandii. Zdecydowanie najlepszy obyczajowy film. Nie ma sie co dziwic-ten sam rezyser co w Pogoni za Szczesciem.
Asolutnie nie można tego filmu nazwać obyczajowym! Wszystko w nim jest bardzo dalekie od rzeczywistości, a film obyczajowy musi być realny. 
Niestety, amerykanie nie są w tym najlepsi. Ta historia może byłaby dobra, gdyby nie była taka cukierkowa. 
Filmem obyczajowym można nazwać np "Niewidocznych", "Marynarzy", "Głową w mur", ale nie to.