zawsze uważałem się za dość twardego faceta, którego sporadycznie ruszają smutne sceny filmowe. Ale przy tym filmie łzę ronię zawsze, nawet po 10 seansie.
REWELECYJNY i przegenialna rola Smitha. Można mieć jaja, ale tylko ktoś bez serca przeszedłby obok tej ekranizacji obojętnie.
Że co? Bo jakoś nie ogarnęłam. "Samobójstwo to nie rozwiązanie..." Też mi coś. Ja rozumiem, można nie rozumieć samobójców, ale w tym filmie jest wyraźnie pokazane, że samobójstwo głównego bohatera miało wyższy cel. To było zadośćuczynienie Bena/Tima za to, że spowodował śmierć siedmiu ludzi. Dzięki niemu wiele osób otrzymało lepsze życie. Naprawdę trzeba mieć jaja, żeby poświęcić się tak. Dlatego @itt, nie jestem pewna czy w ogóle oglądałeś/aś ten film. Ja zawsze gdy oglądam Siedem Dusz, ryczę jak bóbr i mam ochotę stać się lepszym człowiekiem. Zatem @janiu14 masz rację, tylko ktoś kto ma serce z kamienia, żeby choć trochę się nie wzruszyć...
Też mi zadośćuczynienie samobójstwo. Lepszym rozwiązaniemem było by dobre życie, i naturalna śmierć. Film oglądałem, samobójtwo nigdy ne jest rozwiązaniem, nieważne w jakim niby sztycznym celu.
Zgadzam się,w żadnym przypadku samobójstwo nie jest rozwiązaniem.Mam serce z kamienia bo nie ryczałam,nie wzruszył mnie ten film.Smith strasznie mnie męczył,i jakoś film nie powala na kolana.Daje mocne 4/10.
mam takie same odczucia, film mnie wynudził, myślałam, że za chwilkę zasnę. no ale co kto lubi.
To po co się męczć do końca na filmie. Żeby mieć poczucie spełnionego obowiązku krytyka ?
z reguły, mam taką zasadę, że jak zacznę oglądać film to już raczej do końca :)
poza tym czytałam, że "film wbija w fotel" więc chciałam się o tym przekonać.
Pewnie kwestia gustu, mnie wbił, ale muszę przyznać, że pierwszym razem jak oglądałem to mnie rozczarował. Pewnie to kwestia odpowiedniej chwili.