skopał ten film po kostkach.Bo chyba tylko tam dosięgała jego wyobraźnia.Przecież ten film traktuje o odwiecznym(brzmi to jak patos,ale inaczej się nie da)Ludzkim problemie winy i odkupienia.Odwoływanie się do jakiegoś "rozprawiania" się z religią nie ma tu nic do rzeczy.O temacie ekspiacji pisali najwybitniejsi pisarze i daleko było im do religii.Np. Dostojewski, o czym pisał w"Zbrodni i Karze"?O ludzkiej ,wewnętrznej potrzebie zadośćuczynienia za popełnione występki,jeżeli ktoś tego nie rozumie to już jego problem.Film dobry, ważny i godny polecenia