Bajka nie warta kasy na bilet wydanej :(.
Nie ma tutaj nic, co mogłoby sprawić, że bym go poleciła. Ani historia, ani dialogi, ani muzyka, ani dubbing, no po prostu nic.
A nawiązania postmodernistyczne są tak siłowe, że nikt na sali się nie śmiał. Ani z rodziców. Ani z dzieci. Właściwie dzieciaki zaśmiały się ze trzy razy przez cały seans.
Myślę, że w kinach będzie dużo więcej, dużo śmieszniejszych rzeczy. Już niedługo.
Po samym zwiastunie widzę, że chcieli polecieć na sukcesie Shreka. Tylko, że o ile Shrek śmieszy do tej pory, to ten film...
Potwierdzam niestety :( Dzieciaki coś tam sobie znalazły, ale myśmy siedzieli znudzeni. Czarownica o facjacie z monster high, rozdająca kopy i cholerująca nie jest zabawna w filmie dla dzieci.
Smok pozytywny i Bobo. Wojciech Mann swoim głosem zdominował krasnoludków, coś na kształt narratora w Kubusiu Puchatku :(
I niech mi ktoś powie NA CO karty tarota w pierwszej scenie?? Musiały być?? PO jakiego grzyba??!!