Jak ten film się ma do poprzednich z serii? Już po tym, że zmienili imiona krasnoludków (i osoby dubbingujące) wnioskuję, że niewiele ma wspólnego z historią prawdziwą i jeszcze prawdziwszą.
Warto w ogóle poświęcać na niego czas?
W zasadzie ta część tylko nawiązuje do aktorskich filmów postaciami i światem przedstawionym. Cała reszta jest już całkowicie odrębną historią (choć nie odmówiono sobie zrobienia z animowanej Śnieżki (tutaj już tylko rola epizodyczna) laski z pierwszych stron gazet. Całość jeśli idzie o humor sytuacyjny i słowny została złagodzona i przystosowana raczej bezpośrednio pod dużo młodszego widza. Oryginały aktorskie miały dość dwuznaczną otoczkę i atmosferę, którą ja nazywam "bawarskim porno (ale bez seksu)" i w pewnym sensie na tym polegał ich urok. Animacja to jest propozycja głównie dla dzieci utkana praktycznie ze wszystkich możliwych bajkowych klisz jakie się dało. Garściami czerpie ze starszych i nowszych produkcji animowanych. Do tego jest nijaka technicznie (mamy w końcu 2014 rok, mogliby się bardziej postarać). Bardzo nierówny film, który się po prostu obejrzy. Obejrzy i zapomni. Na ile zostawi uszczerbku co wrażliwym? Trudno powiedzieć. Jak dla mnie jest gdzieś po środku pomiędzy przeciętnością, koszmarem, a dobrym kinem ;).