Moim zdaniem ten film nie jest arcydziełem
ale z pewnością jest to bardzo dobry film. Z początku przyznam szczerze troche mnie nudził nawet myślałem że wezme go na raty ale odziwo wciągnął mnie i z biegiem czasu coraz bardziej zaciekawił swoją historią. Nie moge powiedzieć żeby film mną jakoś ultra specjalnie poruszył. Ma kilka niewątpliwyc zalet i wad. Do największej zalety należy moim zdaniem wszechobecny realizm "barwne" przedstawienie świata w róznych jego odcieniach , aktorstwo , ciekawe postaci zwłaszcza moje dwie ulubione (i pewnie nie tylko moje) , które skonczyły na wzgórzu. Końcówka smutnawa z lekką refleksją. Co do wad nomimo iż nie mam nic do długich filmów to ciutke moznabygo skrócić. W sumie to chciałem teraz wypisać jeszcze kilka wad ale jakoś wszystkie mi uszły :P No jak sobie przypomne do pisze.
Resumując nie ma szału pyty ale z pewnością film warty zachodu.
Ja, z drugiej strony podchodziłem do filmu bez wielkich oczekiwań, kilkakrotnie widziałem "Siedmiu wspaniałych". czyli wiele zwrotów akcji znałem już przed seansem jak i całą oś fabularną ale... wgniotło mnie w fotel to w jaki sposób została opowiedziana historia. Jeśli chodzi o kino adresowane do szerokiej widowni, to ważyłbym się stwierdzić, że to najlepszy film tego rodzaju pod tym względem. Sympatyczni bohaterowie przedstawieni bez (nadmiernego) patosu, pompatyczności. Świetna rozrywka: trochę komedii, trochę dramatu, wątków obyczajowych (miłosnych), czyli to co ma zdecydowana większość współczesnego kina masowego, z tym, że z paroma wyjątkami, brak takim produkcjom z ostatnich lat - zmysłu dramaturgicznego Kurosawy. W ogóle nie czułem upływu czasu, podczas seansu, jedne z najszybszych 3 h w moim życiu. Oprócz dobrze wyważonych wątków, świetne zdjęcia zatrzymały czas; nie czułem, oglądając odrestaurowaną wersję, że oglądam film sprzed 60 lat!
To jest przede wszystkim najbardziej inspirujący film w historii kina. Wszyscy potem brali z Kurosawy pełnymi garściami, łącznie z Wajdą.