Witam.
Nie oglądałam jeszcze filmu, więc nie wiem co i jak, ale po zobaczeniu obsady bardzo się
zdziwiłam. Jakim cudem gra tu Krzysztof Kolberger, skoro facet nie żyje od paru lat??
Proszę o jakieś wyjaśnienie, bo jestem ciekawa, tylko bez hejtów.
Reżyser pracę nad filmem rozpoczął kilka lat temu - wtedy to zostały nakręcone sceny z Kolbergerem :)
Urywek wywiadu z Onetu z reżyserem Ireneuszem Dobrowolskim:
W filmie nie ma tzw. pierwszoplanowego bohatera, jest wielu równorzędnych, ale ważną niezwykle, wręcz symboliczną i zarazem ostatnią swoją rolę, zagrał Krzysztof Kolberger.
Tak, spotkanie z nim było dla mnie przeżyciem niezwykłym. Wcielił się w ukrywającego się w piwnicy po ucieczce z getta, żydowskiego mistyka, profesora Szapiro, specjalistę od Goethego. W piwnicy domu, w którym kiedyś mieszkał, a teraz nie opuszcza dzień i noc swojej kryjówki, spisując jednocześnie w swoim pamiętniku, wszystko, co dzieje się wokół. Długo zastanawiałem się, kto mógłby zagrać tę postać. Profesor jest postacią magiczną, można powiedzieć-duchem miejsca, w którym dzieje się akcja. A Krzysztof był w sytuacji w pewien sposób tożsamej z grana postacią. Profesor wychodzi bowiem z ukrycia w momencie gdy wiadomo, że wszyscy za chwilę zostaną rozstrzelani. I jest z tą śmiercią pogodzony. Krzysiu Kolberger miał coś podobnego w sobie. Już wówczas bardzo chory, z wyrokiem śmierci, nie pozostawiającym nadziei. Jego funkcje życiowe podtrzymywały robione co dwie godziny zastrzyki insuliny. Do tego jego rytmu życia, dostosowane były zdjęcia, i to udawało się świetnie, a on ani przez moment, nie dał do zrozumienia, że potrzebuje szczególnego traktowania. znalazł w tej postaci taką niezwykła prawdę, pokazując, że śmierć jest dla niego tylko etapem, a jako człowiek głębokiej wiary, on dokładnie tak o niej myślał. Rozmawialiśmy o tym, było widać, że bardzo mu żal, był jeszcze młodym człowiekiem, mógł zagrać wiele wspaniałych ról, ale był z tą sytuacja pogodzony, jak profesor w filmie. To zresztą postać dla filmu szczególna - dzięki niej możemy wplatać do niego elementy, które są prawdopodobne, ale nie zdarzają się na co dzień.