Aż dziwne, że wpuścili takie coś do kin... Totalna amatorka, zero efektów specjalnych, drętwa gra aktorska bohaterów... Scenariusz pisany na szybko, dialogi kompletnie oderwane od
rzeczywistości... Końcowa scena (walka Piramidogłowego i Claudii) sprawia, że chce się strzelić sobie w łeb... Jedyne co mi się podobało to Kit Harington i nawiązanie do Travisa
Grady z gry (przed napisami)!