strasznie nierówny ten nowy Silent Hill, były momenty kiedy byłem wręcz zmiażdżony po to by za sekundę poczuć się trochę zażenowanym
mimo wszystko jak dla mnie lepszy od jedynki i automatycznie staje się najlepszą ekranizacją gry, tyle ile tam było nawiązań do trójki i nie tylko... widać, że twórcy musieli grać w SH, fenomenalne ujęcia, muzyka jak w oryginale (albo mocno podobna), no i aktorka grająca Heather, cudownie ją zagrała, mógłbym ją oglądać i przez 5 godzin
Co było nie tak?
- Piramidogłowy... o ile jego wejście w Asylum było świetne, to koniec filmu to jeden wielki rotfl
- manekinowy pająk (skutecznie popsuło to jedną z najlepszym scen, co Heather przedzierała się przez magazyn pełen manekinów, fantastycznie zbudowali tam napięcie)
- ci "żołnierze" kultyści
- zupełnie niepotrzebny Vincent
- scena w centrum handlowym, co jakiś rzeźnik obdziera kolesia ze skóry i potem ją smażą wtf? przecież to totalnie nie pasuje do SH
itd itp
ale te kapitalne ujęcia plus muzyka plus wiele jumpscenek (które osobiście kocham ^^) i ogólnie fenomenalna scenografia sprawia, że film wybrania się na wielki plus
Nie widzę opcji, żeby fanom trzeciej części film nie podszedł, za samą Heather chociażby.
Jak dla mnie najgorszą wstawką był wątek miłosny. Scena z rzeźnikiem nie była zła, ale tak jak wspomniałeś, nie pasuje do konwencji SH. Główne czynniki, które powinny budować nastrój tego tytułu to niepokojące, psychodeliczne dźwięki, brudna alternatywna rzeczywistość, oraz groteskowe, zrośnięte skórą potwory. O scenie z pająkiem wolę zapomnieć, gdyż była po prostu komiczna ( mam na myśli jego wygląd i prezentacja jednej z głów do kamery ). Natomiast było też dużo scen, które bardzo mi się podobały. Potwór w szpitalu psychiatrycznym był genialnie wykreowany, jak żywcem zdjęty z gry. Spotkanie Alessy z Heather na karuzeli, dla mnie mistrzostwo. Dobrze, że ta "walka" nie wyglądała tak jak w grze, bo na ekranie wyszło by to tandetnie. Podobała mi się też akcja w windzie.
zgadzam się, były fragmenty fantastyczne- dla mnie to głównie te gdzie bohaterka była sama...i żenujące, zbędne itd. najbardziej brakowało mi te klimatu osamotnienia, przerażenia, postanowiłam przypomnieć sobie 3 i gram w nią ponownie, silą gry jest właśnie to samotne podążanie bohaterki prze różne lokacje, powolne odkrywanie tajemnicy swojego pochodzenia...brakowało mi tego w filmie nie mówiąc już o wątku miłosnym i innych absurdach