Pełno malkontentów. Chcę zaznaczyć, że sam od lat jestem wielkim fanem serii gier Silent Hill,
ale film zrobił na mnie dosyć dobre wrażenie (aczkolwiek jedynki nie przebił). Wiadomo, jest wiele
przesady, masakry na płaszczyźnie fabuły, ale jest nie mniej cech pozytywnych (dla mnie). Jedynie
co mnie bardzo raziło, to aktorstwo pana grającego Vincenta. Ostatnia walka też była dla mnie
ciężka do przełknięcia, ale jestem w stanie to wybaczyć. Nastawiałem się na rozrywkę i ten aspekt
mnie nie zawiódł. Musicie wiedzieć, że film nigdy nie odda pełnego klimatu gry, który towarzyszy
tak specyficznie dlatego, że w grze jesteśmy odizolowani. Sami sterujemy postacią, więc w
pewnym sensie "odczuwamy" jej strach. Możecie mnie zlinczować za to co napiszę, ale skoro
Najnowszy Resident Evil ma ocenę 5,7 to SH revelation oceniłbym na mocne 7.
Dlaczego mi się nie podobało. Przede wszystkim liczyłem na coś w rodzaju kontynuacji jedynki, niestety zamierzenie scenarzysto-reżysera było inne i dostałem coś, co mi w ogóle nie podeszło.
Dodatkowo mamy masę głupot typu ciężarówka przejeżdżająca sobie przez SH, które rzekomo leży przy zamkniętej drodze. Przy tejże drodze znajduje się również motel! Największy debilizm jaki zauważyłem, to klientka z pokoju z manekinami. "-Co tutaj robisz? -Zgubiłam się we mgle." ... Myślałem, że do mrocznego SH mają wstęp osoby, które Dark Alessa sobie "zaprosi", a nie byle zgubiona studentka ot tak przechodzi do innego wymiaru (przejeżdżając wcześniej przez zamkniętą drogę hehe).
Z pokoju z manekinami można jeszcze wymienić tego "pająka" i kretyńską scenę, gdzie urywa głowę manekinowi i pokazuje nam do kamery, ja pierdzielę XD
Co do Dark Alessy. Po co pomalowali jej oczy na czarno? W Popka się bawi? W jedynce nie miała, to czemu teraz ten bufon (reżyser) chciał, żeby miała? Postać Vincenta zarywającego non stop do Heather była żałosna, co dodatkowo potęgował fakt, że Heather w końcu go polubiła (wątek prawie-miłosny - żenada).
Uwaga! "-Po co im maski? -Chronią ich przed mrocznym powietrzem śmierci" (czy coś w ten deseń) No myślałem, że walnę śmiechem w głos :D Jeszcze potem jednemu maska spadła i się wykrwawił czy coś. Dobrze, że Heather i Vinc mieli filtry w nosach.
W miasteczku raz popiół padał i raz była mgła, raz nie, nie wiem co to miało być. Jacyś ludzie w oknach po wejściu do miasta przez Heather - nie wiem, w jedynce Rose biegała, krzyczała, nikogo nie było. Dodatkowo myślałem, że Alessa wszystkich wybiła, a tu się okazuje, że jest kolejna sekta i mamy praktycznie powtórzenie motywu z jedynki. Jak miało mi się to podobać?
Ostatnia super elo-elo scena "walki bossów" power rangers - żenada.
Co mi się podobało - muzyka z gry, scena z Pyramid Headem odcinającym ręce więźniom. To by było na tyle.
Jak jeszcze sobie coś przypomnę z minusów, to dopiszę. :)
Fajnie, że znowu użyto pielęgniarek, bo to ciekawe postacie, ale całościowo scena debilna. Jak ci "strażnicy" w maskach mówią do potworów (pielęgniarek) "zostaw mnie" czy "odsuń się", odwracają się do nich tyłem i dostają kosy i tasaki w plecy, to dla mnie to jest poziom rowu mariańskiego. Druga sprawa - wieśniacka krew "wylewająca się" na ekran. I taki smaczek: zakon sekciarzy wynajmuje prywatnego detektywa XD
Jeszcze taki nie minus, nie plus, ale scena w windzie zerżnięta z Terminatora 2 :D
Co do sceny z widną - Taka sama była w grze ( przynajmniej podobna )
Zgadzam się z niektórymi aspektami. Scena z pająkiem i komiczną prezentacją atrybutu była po prostu śmieszna. Mianowicie ja od początku jak tylko zobaczyłem trailer nastawiłem się trochę inaczej niż do pierwszej części, dlatego też odebrałem film dość pozytywnie. Mimo wszystko chyba krytykę przewyższa mój sentyment do tego tytułu tak samo miło było obejrzeć bohaterów na dużym ekranie. Jest tylko jedna rzecz za którą faktycznie można porządnie pomachać upominająco paluszkiem - postać Vincenta. Wszystko mówi za siebie, chyba nie muszę tego komentować :-)
Ja właśnie trailerów nie oglądałem, żeby kompletnie niczego sobie nie zdradzać. No i w kinie szok, "co to ma być?".
Jak tylko zobaczyłem wstawkę 3D i "Apokalipsa" wiedziałem, że będzie nacisk na szpanerskie efekciarstwo, które wyszło nieźle, ale jednak wolę klasyczny rodzaj filmu. Co się z tym wiąże? Spłaszczona fabuła i zero tajemnicy. Natomiast na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że się nie nudziłem. Tym którym się nie podobało proponuję włączyć sobie 3 część gry na rozluźnienie, a raczej na zwiększenie napięcia :)
Nie, nie trzeba mieć specjalnego "zaproszenia" Alessy :)
Travis Grady nie jest zwykłym kierowcą tira.
Pozwolisz, że odpowiem na twoje zarzuty? Wydaje mi się, że nie wyłapałeś smaczków tej gry, dlatego marudzisz.
Ciężarówka przejeżdżająca przez miasto, a jej kierowcą jest (poprawcie jeśli się mylę, umknęło mi nazwisko podczas seansu) bohater Silent Hill Origins, czyli również osoba zaproszona. Pod koniec jedzie jeszcze eskorta policyjna, prawdopodobnie wioząc więźnia-bohatera innej części - Silent Hill Downpour.
Czemu uważasz, że ta babka nie mogła być "zaproszona"? Jakoś w każdej części gry było X osób spoza miasta, masa z nich zginęła z rąk potworów.
Pająk-manekin - co złego w tym, że pokazuje urwaną głowę do kamery? No kurna, proszę cię... Najgłupszy zarzut ever.
Umalowana Alessa - w grze była bardzo podobna - http://images2.wikia.nocookie.net/__cb20111126111909/silent/images/thumb/e/eb/Me mory.png/230px-Memory.png
Wątek miłosny, ok, słabo wyszedł (pedałkowata postać męska), ale z drugiej strony, ilu facetów się niezbłaźniło przed dziewczynami, próbując je poderwać?
Maski - w Silent Hill Homecomming członkowie zakonu również je noszą. A że umarli po zdjęciu ich? A skąd wiesz, kim oni byli i co przeszli? Dziadek gówniarza nie mógł żyć bez amuletu, więc czemu członkowie zakonu nie mogli umierać pod wpływem powietrza?
Jak przeszkadza ci, że pora dnia się zmienia, to polecam nie oglądać filmów. W Silent Hill są 2 stany - mgła i ciemność. W filmie ukazano oba. W czym problem?
Członków sekty w grach było tak dużo, że starczyło ich na ~10 gier. Kolejny idiotyczny argument - "myślałem, że wszyscy są martwi, a tu okazuje się, że nie i to mi się nie podoba". Proszę cię...
No i walka bossów, jak to nazwałeś. Ok, wyszło dosyć śmiesznie, ale pasuje do koncepcji gier - co się nawinie piramidogłowemu pod łapy i zacznie go wk*rwiać, to zabija. Babka zaczęła kozaczyć, to skończyło się to walką. Nie wiem, czemu skojarzyłeś to z Power Rangers, dla mnie oba potwory poruszały się zgodnie z ich zakresem ruchowym.
Sam pomysł, żeby w ogóle te potwory walczyły owszem, był głupawy, ale jak byś to rozwiązał? Heather do SH poszła z pistoletem i jednym magazynkiem, który zmarnowała. W filmie nie było czasu, by mogła nauczyć się walczyć. Jak miała pokonać babkę sama?
Wolność Tomku na forumku, odpowiadaj!
Smaczków gry nie miałem jak wyłapywać, bo w nią nie grałem. Wychodzi na to, że marudzę, bo nie grałem w grę i oglądam film. Trudno, reżyser nie ostrzegł, że to film tylko dla graczy, dlatego teraz krytykuję.
Mniejsza o to kim był kierowca ciężarówki, mógł być nawet jezusem. Chodzi o to, że jeździli po zamkniętej drodze (road closed, taki znak tam był).
Złego w pokazywaniu urwanej głowy przez pająka do kamery jest to, że był to celowy zabieg na potrzeby 3D. Efekt był taki, że wyszło to żenująco-komicznie i nie podoba mi się takie coś.
Nie chodziło mi o makijaż Alessy, tylko o oczy (gałki oczne).
"z drugiej strony, ilu facetów się niezbłaźniło przed dziewczynami, próbując je poderwać?" XD To jest film, człowieku.
Problem w tych twoich "porach dnia" jest taki, że raz mgła była, a raz nie. Nie dlatego, że "ciemność" się pojawiała (nie było zardzewiałych i postrzępionych elementów), tylko wyglądało to jakby po prostu zapomnieli mgłę włączyć. Miasteczko czasami przypominało Gotham City, albo jakieś ciemne zakamarki uliczek Nowego Jorku.
Znowu przywołujesz grę. Co mnie obchodzi co tam było, ile było i jak było? Mi chodzi o to, że skoro w pierwszej części (filmu) "zakonnicy" się nie pojawili, nie pojawiali się też jacyś ludzie w oknach na ulicy, to skąd się tam teraz wzięli?
"Babka zaczęła kozaczyć, to skończyło się to walką." XD Akurat Piramidek przyszedł chronić Heather, a nie że "babka mu się nawinęła pod łapy". Scena wyglądała jak walka megazordona z jakimś jajcarzem Rity. Zabrakło tekturowego miasteczka w tle.
Jak bym to rozwiązał? Nie pisałbym durnego scenariusza!
Co do walki- zgadzam się, żenada na maksa, aż się zarumieniłam ze wstydu jak ją oglądałam.
Vincent- totalna tragedia, jedyne co miał wspólnego z postacią z gry to kamizelka;
Ale, ale.. Silent Hill rządzi się własnymi zasadami (wiem że to dosyć wygodne), niektórzy wchodzą na zaproszenie ( Travis, Harry), inni ponieważ mają coś na sumieniu (James, Alex) niewinni także :) dla reszty SH pozostaje zamknięte, dziura w drodze i te sprawy ;)
Droga jest zamknięta, ale niektórych SH wpuszcza :) to tak jak z Narnią, czasami wejdziesz do szafy i przeniesiesz się do innego świata, a innym razem patrzysz... a tu nic
E-e, to nie to! Chodzi o to, że droga jest nieprzejezdna, bo jest zamknięta (znak road closed) i stąd mam zagwozdkę czemu jednak tamtędy jeżdżą auta. XD
W jedynce była jeszcze zamknięta brama, przez którą Rose się przebiła autem. Tutaj był tylko znak informacyjny.
Podstawowym błędem zarówno pierwszej jak i drugiej części jest w ogóle użycie postaci Pyramid Heada. Jest to postać związana ściśle z drugą częścią gry i jest postacią symboliczną, jest wyobrażeniem Jaemsa o członkach Valtiel Sect i ucieleśnieniem chęci poniesienia kary za spowodowanie śmierci swojej żony, przyczynienie się, opuszczenie jej. W Homecomming wykorzystali go bezkarnie i nazwali Boogymanem - dno. O ile część 1 broniła się spójnością i klimatem o tyle Apokalipsa ociera się o tandetę - oczywiście fajnie jest oglądać te smaczki w postaci tira czy transportu więźniów ale za to na wyższe oceny nie zasługuje. Jak dla mnie powinni wziąć jakiegoś dobrego reżysera, scenarzystę i zrobić film na podstawie części drugiej, bo to zdecydowanie najlepszy Silent Hill serii i odpowiedni ludzie są w stanie zrobić z tego rewelacyjny horror - dramat, dużo bym oddał, zeby zobaczyć wiele scen z SH2 na dużym ekranie.
Wow kazdy kto nie polubil tego filmu to debil? :) O NARODY KLEKAJCIE :)
Jedynka jest bardzo dobra, sam przeszedlem pierwsze 3 gry, ale z tego filmu takie arcydzieło jak z dupy kleryka dziewica jak mawiał poeta...
Ok, sam jestem wielkim fanem gier z serii SH, ale filmu chyba nie robili tylko dla fanów gry, ale dla wszystkich?
Czyli co? Jak ktoś chce obejrzeć ten film, a nie zna gry to musi najpierw ją kupić i w nią zagrać? No proszę Cię....
Kolega miał chyba na myśli to, że łatwiej jest komuś zrozumieć film, kto grał w gry. Po części się z tym zgadzam, bo większość scen jest dla tych ludzi oczywistych. Ktoś kto oglądał tylko film, może mieć problem ze zrozumieniem problematyki, bądź niektórych scen.Tak, film jest dla wszystkich, ale ważnym warunkiem jest obejrzenie poprzedniej części. Niektórzy wybrali się do kina tylko dlatego, że zobaczyli wstawkę "3D" i "horror". Potem pojawiają się absurdalne komentarze typu "żenada, potwory z trójkątami zamiast głów i manekiny". Ogólne pojęcie trzeba mieć na temat tego tytułu, bo nie wyobrażam sobie wypadu na część drugą, bez znajomości pierwszej.
Ekranizując gry nikomu nie dogodzisz. Fani zaczną krzyczeć, że masę wątków pominięto, nieobeznani będą płakać, że nic nie rozumieją.
Poszedłem z kumplem, nieobeznanym w grach, sam ukończyłem 5 części na PC, PSX i PS2. Obaj bawiliśmy się wspaniale - ja wyłapałem masę smaczków i przypomniałem sobie, o czym była 3ka, on poznał główny zarys fabularny 3ciej gry.
no tak, dobra ekranizacja to taka gdzie zrozumiesz ją bez znajomości gry, a fan odnajdzie smaczki z gry ;)
Wkleję swoją wypowiedź z wcześniejszego wątku: Ja jeszcze dopiszę, że w każdej części silent hilla (gry i film) było radio, które nadawało niezwykły klimat. W tym filmie bardzo mi brakowało czegoś, co stworzyło by nastrój grozy. Jeśli dobrze usłyszałem, to Heather wymieniając swoje imiona na początku filmu powiedziała, że miała na imię Mary, co u osoby, która zna 2. część gry wywołuje mieszane uczucia, ponieważ ta nie miała nic wspólnego z główną bohaterką. Do tego odniosłem wrażenie, że film zaczął się od końca i wszystkie atuty filmu zostały wykorzystane w pierwszych 10 minutach seansu.