To będzie genialny film, jeśli cofnę się w rozwoju i oddam 3/4 mózgu na przeszczep dla zdurniałych, amerykańskich nastolatków. Boże jedyny, ten trailer to jakaś kpina. Ten film to będzie kpina. Jeszcze ktoś śmiał wykorzystać najgenialniejszy soundtrack "Promise:Reprise" to lansowania tego syfu.
To co zrobili z jedynką było kpiną, ale to będzie horror, tak horror bo... komedia. Dobrze, że chyba Akira nie sygnuje już tego swoim nazwiskiem bobym się załamał.
Żadna, mam nadzieję, żadna osoba oczarowana pierwszymi trzema częściami gry nie pójdzie na to badziewie, na tę szyderę, na tę intelektualną kpinę ze sztuki, Wielkiej Sztuki jaką były pierwsze gry z serii Silent Hill.
1. Trailer NIGDY nie oddaje tego jaki jest film naprawde, wiec ocenianie tylko po tym filmu to dopiero szydera.
2. Przykro mi, ale Akira jak najbardziej sie podpisal pod tym filmem. Dowod? http://www.musicjapanplus.jp/specialfeatures/8502/akira-yamaoka-interview-in-spa in-at-play-fest/page/6/
"- And finally, could you tell us about your work in Silent Hill Revelation 3D? How do you feel about the experience and the final product of both the soundtrack and the film?
The experience was extremely interesting in many ways. Since I'd been part of the Silent Hill team since the beginning, as the concept of the movie started to work out I could just relate every detail, scene and character with every game. I enjoyed the process so much because not only was it interesting, but also very, very nostalgic. It was a succession of memories, one after the other, so I was really happy remembering the work I had done back then when working in these games. All the fans will enjoy it for sure, and it's going to be awesome."
3. Jestem oczarowany pierwszymi 3 czesciami, i jak najbardziej pojde na to "badziewie".
Rozumiem twoje opinie, bo trailer tez nie bardzo przypadl mi do gustu, ale sledze informacje na temat tego filmu juz od momentu wybrania rezysera, i wiem ze syf i lipa z tego RACZEJ nie bedzie. Radze poczekac do premiery, i dopiero ocenic film.
Ok, kilka kwestii które przemawiają za tym, że film to będzie dno. Po pierwsze... Ekranizacja jedynki która już była tragednią. Silent Hill był (pomijając fabułę) grą naprawdę w estetycznym sensie drastyczną, w jedyne wszystko było uładzone.. a tutaj widać wizualny lukier. Po drugie, jeśli którakolwiek ze scen z trailera wystąpi w filmie (a wystąpi) to już będzie tragedia. Alessa idąca środkiem miasta i Ci uciekający ludzie, toż to wygląda jak scena z filmu "Meteor". Wiecie co pomyślałem gdy to zobaczyłem? Że to parodia teledysku skądinąd pięknej piosenki "October and April":
http://www.youtube.com/watch?v=fygBE8dNawU
Brakowało by mi tam tylko głosu powiedzmy Adama "Nergala" Darskiego który powinien ryczeć "SHE WAS LIKE FROZEN SKY!!! SIX, SIX, SIX"!".
Co mamy jeszcze? Pielęgniarki! Świetnie! Z twarzami ulepionymi chyba z gumy do żucia. Ich obecność w grze będzie gwarantem sukcesu.
Co jeszcze? Piramidogłowy walczący jak wojownik Ninja. No super. Ciekawe co ma Piramidogłowy do Heather Mason? Widocznie jestem trochę ciemny.... Ale na pewno się przyda, Amerykańce jak go zobaczą popuszczą z radości... "Łaał, ale on ma nóż!"
Potwór określany jako pełzający stwór oczywiście, poza tym że jest oparty na wyobrażeniu Jamesa odnośnie duszącej się Mary jak najbardziej pasuje do tego, żeby uganiać się z Heather, bo czemu by nie?
Sądzę, że film skończy się ślubem bo Vincent został chyba chłopakiem Heather. No, to już prawie "Saga Zmierzch", poziom idzie ostro w górę! A to przejście do alternatywnego świata, wspaniałe! Ktoś chyba nawet "Drabiny Jakubowej" nie oglądał, ale kto nowoczesny gapiłby się na jakieś ponad dwudziestoletnie badziewie?
Nie no, bedzie super. Spodziewam się, że Pieczęć będzie służyła Heather zamiast katany, one secret, one firl, one town, one hell, bla, bla.
Straszne podkolorozywales, ale czesciowo cie rozumiem. Tak, scena z Alessa wyglada przekiczowato, jakby wyjeta z jakiegos niskobudzetowego horrorku zrobionego dla TV. Tak, pielegniarki sa przesadnie wyeksploatowane(ale nie powiesz ze w 1 grze pielegniarki nie byly lekko smieszne), tak samo jak Piramidek, ktorego NIE powinno byc w tym filmie, a powinien byc Valtiel, ktorego lofciam <3
Niemniej, realia sa takie ze ten film zostal zrobiony dla Hollywood, gdybysmy chcieli zobaczyc wierne odwzorowanie gry to musialby to byc zrobiony bardzo niskim kosztem film puszczany w lokalnych, malych kinach. Jednak kiedy robi sie filmidlo za 100 milionow, to trzeba tez myslec o radosnej , niczego nie swiadomej gawiedzi, ktora idzie do kina by obejrzec jakis dobry horror, dlatego jest super-cool Piramidek z jego mieczem ktory lada chwila pewnie bedzie sprzedawany jako gadzet w sklepach dla dzieciarni, pielegniarki, i sceny a la teenage horror movie. Osobiscie sie ciesze ze rezyser zrobil film ktory fabularnie czerpie wiecej z gry, ma klimat, sa miejscowki, a ze sa zmiany ktore nie kazdemu musza sie podobac...No coz, spodziewalem sie ze to nie bedzie wierna ekranizacja, i trzeba sie z tym pogodzic, ciezki klimatycznie i fabularnie horror bylby niestrawny dla amerykanskiej, oglupialej widowni. Producenci raczej nie wyobrazaja sobie filmu w ktorym jakas blondynka biega po jakims miescie przez pol filmu z pistoletem i przez wiekszosc czasu nie wiadomo o co c'mon, a tak trojeczka przeciez wyglada. Tak samo jesli beda ekranizowac dwojke nie spodziewaj sie ze pokaza goscia biegnacego przez las przez 15 minut...
Ja jestem pewien ze to bedzie conajmniej dobry film - nie do konca taki jaki my, fani Silenta bysmy sobie zyczyli, ale tez nie bedzie to kompletny szrot, badziewie dla hamburgerowej dzieciarni. Wazne, ze nie staraja sie tylko zadowolic gimbusiarnie, a mysla tez o fanach - nawet drobne elementy typu Robbie sie pojawiaja. Czego np. nie mozna powiedziec o "Book of Memories", to jest dopiero profanacja Silenta...
Tak czy siak, moglbym sie produkowac ale i tak cie nie przekonam : D Ale nie skreslaj tego filmu, najwyzej pojdziesz do kina z takim nastawienie i stwierdzisz ze od poczatku miales racje, albo po prostu milo sie rozczarujesz.
Ale widzisz, dawniej... Heh. Może się człowiekowi pomarzyć taki film w dawnym stylu a la "Drabina" właśnie albo "Blue velvet". Tam Lyne I Lynch mieli serdecznie w tyłku, czy widz coś zrozumie czy nie, a teraz czuje sie niewolnikim amerykańskich małolatów. Jeśli chodzi o Director's Cut to chyba widziałeś film stworzony z gry na you tubie? Założę się, że ewentualna ekranizacja by go nie przebiła.
Muszę jeszcze dodać że legendarna "Drabina" jak i świetny "Blue Velvet" to filmy o ORYGINALNEJ fabule. Teraz powstają same ekranizacje gier, sequele, prequele, remake'i, części trzecie, czwarte, piąte i reszta tej bezmózgiej papki dla ćwierćinteligentów. Zero wysiłku intelektualnego scenarzystów, reżyserów żeby wymyślić coś nowego. Tylko czysta kasa od widowni specjalnej troski.
W ostatnich latach filmy o świeżej i intrygującej fabule można policzyć na palcach jednej ręki. Ręce się załamują.
Nie sposób się nie zgodzić, na prawdę Aglarion masz stalowe argumenty na poparcie swoich tez, i ja jako fan gry muszę się z Tobą zgodzić. Mnie samego krew zalewa kiedy widze dzisiejsze ekranizacje gier. Weźmy nawet taki film jak Resident Evil. Niech mi ktoś wyjaśni co te filmy mają wspólnego z gra poza zombiakami i nazwiskami niektórych bohaterów. Jedynie druga część filmu nie jako przypominała 3 część gry i jak na złość nosiła nazwę Apokalipsa(Boże jedyny mam nadzieję, że historia w tym przypadku nie zechce się powtórzyć)Bo wystarczy, spojrzeć na kolejne ekranizacje tej gry. Ale wracając do Silent Hill, powiedzmy, ze częściowo zachował film klimat gry, pierwsza część poza dość sporą liczbą niedociągnięć, takich jak główna bohaterka(Ja rozumiem, że nie tylko faceci powinni przezywać grozy, ale historia większości horrorów wskazuje na to iż to własnie kobiety z reguły wychodzą na końcu filmu na zwycięzców...mogę się mylić), ale skoro głównym bohaterem pierwszej części gry był mężczyzna to po co w filmie tworzyć tak bezsensowną postać jak Rose DaSilva, spychając Harrego Masona na margines gdzie nie powinno się to tak odbyć. Eden Tobie również przyznaje rację, faktem jest, ze żaden z nas fanów Silenta, nie chciałby patrzeć na biegającego przez 10 min bohatera po lesie, ale musisz się tez zgodzić, ze zmiana bohaterów i wymyślanie nowych jakby Ci, którzy wypełniali nam czas kiedy graliśmy w grę, była nie konieczna wręcz nie potrzebna. Przynajmniej powinny się twoje słowa ziścić, iz ten film okaże się co najmniej dobry, bo nie zniosę oglądania kolejnego gó*wna w stylu Resident Evil. Gdzie czasy kiedy ekranizacja gry była robiona na prawdę idealnie...choćby nawet czasy Mortal Kombat. Można było?Można.
Drobna nie ścisłość wdarła sie w moją wypowiedź, bo jak wszyscy wiemy Rose w pierwszej części nie opuścila Silent Hill
Sprostowanie dla eden
" Jednak kiedy robi sie filmidlo za 100 milionow, to trzeba tez myslec o radosnej , niczego nie swiadomej gawiedzi, ktora idzie do kina by obejrzec jakis dobry horror, dlatego jest super-cool Piramidek" Nie zgodzę się z tym, bo jeśli zostałby ten film dopracowany, i fabuła trzymałaby się kupy, tak jak nie przymierzając fabula gry, to nawet Ci którzy nigdy o grze nie słyszeli, zapewne zechcieliby choć spróbować swoich sił. Co zwiększyłoby dodatkowo obroty. A idac dalej tym tropem, jesli Silent Hill film dorówna bezsensownoci z Resident Evil to mało kto zajrzy do gry, a tylko banda gimbusów będzie te filmy oceniać najwyżej.
Chyba... nie będzie.
A to przecież sztandarowa "postać" trójki, nie mniej ważna niż nawet, powiedzmy, sama Claudia co szczególnie uwidacznia się chociażby w końcówce gry... Swoją drogą znasz to:
http://www.youtube.com/watch?v=_XFeaBZPU3Y&feature=fvsr
gdyby ta ekranizacja była chociażby na poziomie takiej banalnej, fanowskiej "scenki"...
No bomba, autentycznie bomba. Koleś w przebraniu na zwykłych schodach, plus odpowiednia filtracja i efekty komputerowe wysiadają. Autentycznie, powiem szczerze miałem gęsią skórkę. I zgodze się z Tobą, bez Valtiela to nie ma sensu. To jest jak bezsensowne zrobienie Dahli jako tragicznej postaci, ktora straciła dziecko, a wszyscy wiemy, ze to ona była fanatyczką, która spaliła własne dziecko. Kiedy się spojrzy na to bardziej dogłębnie tak jak Ty, klimat w zasadzie zaczyna się zacierać. Przecież podstawą jest w tej grze, iż każda część miała swoje antagonistyczne postaci. Wiem że Piramidogłowy może się podobać i jako jedna z głównych postaci coś wnosi do klimatu grozy, ale nie czarujmy się jest on zarezerwowany dla James'a, tak jak Valntiel dla Heather. Chociaż był on jedynie tłem, jednak bez niego to zupełnie nie to samo. I pewnie słynnej sceny, która również jest wizytówką SH3, z życzeniami przez telefon. Happy birthday to you,
Happy birthday to you,
Happy birthday dear ... I forget your name - Who are you?-Oh ok Thanks
Happy birthday dear Houareyou
Happy birthday to you!
Powiedzcie, ze ta scena nie rozwala.
"To co zrobili z jedynką było kpiną"
Skoro uważasz ze jedynka była kpiną, nie sadzę, że warto kierować się twoimi opiniami na temat jakichkolwiek filmów :P
Jak można uznać że jedynka była kpina. Konami nie chciało by Hollywood robił film, ale gdy się zgodzili sami patrzyli Hollywood na ręce by tego nie spieprzyli. Nawet rankingi filmów zekranizowanych gier wyrzuciły Silent Hill poza nawias mówiąc że jest to wyjątek w sensie, najlepiej zekranizowana gra której nic nie można zarzucić. Oglądałem Silent Hill wiele razy nie mam mu nic do zarzucenia. Ja grałem w pierwsze pięć części i zamierzam pójść na to "badziewie".
Miałem nie komentować co głupszych wypowiedzi, ale... niestety, czasami chyba samokontrola zawodzi.
Michale, Twoja wypowiedź jest tragicznie głupia i wskazuje na nieumiejętność samodzielnego, krytycznego myślenia.
Po pierwsze nie widzę związku pomiędzy nadzorowaniem przez Konami pierwszej części filmu a jej wartością artystyczną czy też intelektualną. Tym bardziej.. że Silent Hill 4 chociażby, umówmy się, nie był już arcydziełem.
Rankingi absolutnie mnie nie obchodzą bo cuchną mi tzw. demokracją czy też, żeby być precyzyjniejszym ochlokracją. To, że masa podjarańców cieszy się na sam widok Piramidogłowego, to delikatnie mówiąc, średnio mnie obchodzi.
Moja zarzuty do jedynki? A chociażby z niczym nie powiązany Piramidogłowy. Główna bohaterka. Swobodna zamiana okultystyczno Kultu na chrześcijański fanatyzm, profanacja legendarnej sceny z alejką (magmowe potworki, ha, ha, ha... ).
Lying Creature, potwory również niezwiązane fabularnie z jedynką.
To tylko kilka oderwanych zarzutów, bez wdawania siew szczegóły.
Wypowiedzi Lobocopa nie komentuję, bo jest to jakieś twierdzenie zawieszone w ontologicznej próżni, amen.