więcej postaci z kreskówek w jednym wspólnym filmie poupychanych to ja widziałem chyba tylko w Tajemnicy Zaginionej Skarbonki lat temu kilkadziesiąt, przy czym przykry znak czasu przy tym, przygnębiający i boleśnie dotkliwy:
niegdyś postaci łączyły się dla idei, puszczone jednocześnie na każdym kanale telewizyjnym w ramach tak zwanej kampanii antytykowej: zażywasz-przegrywasz, a łyżka na to just-say-know, cartoon all-stars to the rescue versus speed und crack cocaine - interesującą relację z tego wydarzenia znaleźć można w xiążce tomasza raczka pod wszystko mówiącym tytułem Pies Na Telewizję - a co się dzieje obecnie?
otóż obecnie wszystkie ponownie siły łączą i nawet uroczego misia o bardzo małym rozumku w szeregi armii swojej przyzywają, aby zareklamować kolejną niepotrzebną platformę strumykową..
no, ale donald się dusi przynajmniej - oparami absurdu sytuacji najprawdopodobniej - dobre i to!
Naprawdę aż tak cię oburzył fakt, że powstał kilkuminutowy odcinek jako dodatek dla fanów z takiej okazji? Chyba nie ma co przesadzać.
oj, zupełnie nie. niech sobie tam powstają, zresztą powstało ich wiele. raczej zwróciłem uwagę na smutny fakt braku jakiejś szlachetnej idei nadwartościowej dla której takie rzeczy powstają - w kontrze do wspomnianej w texście Tajemnicy Zagubionej Skarbonki, która takową ideę jednak posiadała.
Rozumiem, wiadomo, że fajnie jakby za takimi produkcjami szedł jakiś głębszy przekaz, ale ja nawet na to nie liczę, ludzie zarządzający tym wszystkim przyzwyczaili mnie do tego, że raczej ich to nie interesuje. Może dlatego nie jestem rozczarowany.
a żarty ci wchodzą? bo powodowany twoim wpisem zaktualizowałem multiwersa o dwie ostatnie okolicznościówki i coraz gorsze to jest..
No właśnie nie za bardzo, nie ma dramatu, ale nie czuję tego. Chociaż jeszcze w Simpsonowie: Wszystkiego Disneyplusowego nie było tak źle.
no spoko.
moimi z kolei faworytami są odcinki z maggie - Maggie na Randce z Przeznaczeniem i Przebudzenie Mocy z Drzemki. i nawet wiem dlaczego. ponieważ tytułowa zamiast mówić cmoka, twórcy zmuszeni są nieustannie wytężać szare komórki wizualnej a pozawerbalnej narracji, aby dostarczyć dowcip.
mam na ten temat zupełnie bezmyślną a łatwą do obalenia teorię, która mówi: prawdziwy twórca wzniesie się na wyżyny swojej kreatywności, kiedy narzucisz mu ramy.
nic tak nie wyzwala pokładów, jak nożyczki cenzury.
Zgadzam się z tym stwierdzeniem, a odcinki z Maggie również mi się podobają, nawet niedawno kolejny raz je sobie odpaliłem :D