Zmartwychwstał... Pomyśl trochę. Poszczególne sceny nie zachowywały chronologii.
Historia z Marvem w dwójce jest prequelem jego historii w jedynce. Tak więc filmy są tak jakby ''odwrócone''. Przeczytaj komiks to nie będzie problemu z chronologią.
Jeśli tak jest, to są nieścisłości. Nancy w jedynce wciąż jeszcze jest piękna, niepocięta i tańczy w spelunie w chwili, gdy Marv pojawia się tam po nocy z prostytutką, którą załatwili we śnie.
Najwyraźniej. ;) Acz szkoda, bo tak to by się wszystko ładnie domykało. Ale zaraz, chyba w historii Marva z jedynki senator też żyje...?
Mi się wydaje że wątki są pomieszane ,czyli każdy wątek dzieje się w innym czasie.
Nawet jeśli to wychodzi na to że Marv jest niemiertelny bo akcja Damulki Wartej Grzechu dzieje przed orginałem jak i po nim. Wcale nie jest trudno się w filmie połapać. Ale mam wrażenie że jest zrobiony tandetniej nawet od Spirit- Duch miasta, pierwsze Sin City było czymś świeżym, nowym a tutaj mamy odgrzany kotlet nawet bardzo ale ogląda się nieźle. Chociaż zamiana aktorów nie wyszła, Owen lepszy od Brolina a Devon Aoki lepsza była niż ta nowa Micho.