Czekam na taki film:
W cieniu synagogi działa ukryta wytwórnia narkotyków, gdzie nadzy rabini skrupulatnie porcjują działki białego proszku, a inni skorumpowani rabini dzielą zyski z mafią.
Rozumiem intencje ale kinem amerykańskim rządzą nie arabowie a żydzi. Dlatego mam do nich pretensje o szydzenie z chrześcijaństwa.