film propagandowy władz tajlandi. ciekawy, momentami śmieszny, przyzwoicie zrobiony. w sam raz na chwilę odpoczynku po hamburgerze
zgadzam sie, jest to propaganda partii mniejszosciowej, ktora w 2007 roku przegrala wybory w Tajlandii. w tym filmie odwolują sie do króla i tradycji z nadzieja, ze w nastepnych wyborach uda sie im odsunąć od władzy autokratycznego i skorumpowanego premiera. Nie nudziłem się oglądając ten film pomimo iż po placu boju jeździła toyota (tak TOYOTA!) z kilkoma studentami na pokladzie. Jesli komus to przeszkadzało, to polecam "Bangrajan" - bez elementów SF i toyoty.