Film jest tandetny bo taki ma być, opowiada o celebrytach, którzy są znani z tego, że są znani. Mnie on nie bawi, ale prawda jest taka, że nie da się zrobić film za darmo, a oni przynajmniej przekonali znane twarze do udziału nie wspominając o stadku "laseczek"- jedna nawet się rozebrała- za sam ten fakt należą się ukłony. Artur Wyrzykowski chciał zrobić film z datków internautów. Zajęło mu to 5 lat, kilka kredytów i zdrowia. Film kosztował 100 tys. i trwa 15 minut. Jeśli ktoś myśli, że można zrobić dobry film bez kasy kiedy kręci się gnioty po 100 mln $ te powinien szybko wprowadzić czyny w myśl bo Oskar murowany.
Nie można usprawiedliwiać kiepskiej jakości filmu tym, że porusza tematykę kiczu... Jak można zrobić kicz ze stylem, pokazał choćby ostatnio Steven Soderbergh w "Wielkim Liberace" czy Baz Luhrmann w "Moulin Rouge" czy "Romeo i Julii". Jasne, budżety całkowicie inne,i reżyser namówił rodzime "gwiazdy", natomiast scenariusz, SCENARIUSZ!!! 90% rzeczy, które słyszę po alkoholu ze swoimi znajomymi, są zabawniejsze od tutejszych dialogów. Ratunku
Niewypał. Tylko Cichopkowa wypadła dobrze. Poza tym film słaby i mało śmieszny, zmarnowali dobry pomysł.
90% jest, mowa o procentach nie rzeczach ;)
1/10 to mało
ja dałem 5. film jest słaby ale ma kilka zabawnych momentów ;)
Oczywiście wyraziłem tylko swoją subiektywną opinię, natomiast jak na film, który zasponsorowali internauci... naprawdę można było wydać te pieniądze na coś lepszego. Nasuwa się wniosek, czy to ITI, czy Państwowy Instytut Sztuki Filmowej, czy zwykli internauci zasponsorują film, wychodzi słabo, miernie, mało zabawnie, czyli jest zapotrzebowanie na takie filmy... niestety.
Sorry, coś mi się pokręciło, że film był sponsorowany przez internautów :D na szczęście nie był, uff