Na końcu pisało że ten film to hołd dla jakiegoś gościa.Kto wie kto to był i jak się nazywał,bo już nie pamiętam,a co do filmu to rewelacje :)
Pod koniec filmu widzimy dedykację dla Allena Greene'a. Był on agentem, a jednocześnie bliskim przyjacielem Franka Darabonta, zmarł na AIDS tuż przed premierą filmu. jest w ciekawostkach