KLASYKA KLASYKA i jeszcze raz KLASYKA. Chyba najlepiej zrobiona książka King'a ze wszystkich ;-) Ogląda się z radością, że ktoś podszedł z takim profesjonalizmem do zrobienia filmu na podstawie książki. A wiadomo, że to nie łatwa sztuka ;-) A tu wyszło rewelacyjnie, może oprócz paru braków co do książki, nooo ale nie wszystko da się zawrzeć w filmie.
Jest parę niezgodności pomiędzy książka- film, najważniejsze moim zdaniem:
1. Tommy Williams- z tego co pamiętam z książki został przeniesiony do więzienia o zmniejszonym rygorze a nie zabity? chyba, że się mylę to mnie poprawcie.
2. Nie pamiętam żeby Andy dał prezent w postaci harmonijki swojemu kumplowi.
3. Na 99% pamiętam, że w książce nie było nic o tym, że Andy zajumał buty prezesowi więzienia.
4. Ucieczki więźniów, nic nie było o nich w filmach, a w książce były rewelacyjnie opisane- szkoda brakuje tego ;-)
5. Współwięzień Ande'go, Indianin. Nic o nim nie ma w filmie a wydaje mi się, że to ważny element "fajny koleś z tego Andego, szkoda tylko, że cały czas są przeciągi w tej celi ;-)"
Przez to, że najpierw przeczytałem książkę (Kinga lubię od dawna) na filmie porządnie się wynudziłem, choć doceniłem jego montaż i smaczki, których nie było w książce, jak np. podmianka butów naczelnika.
Tak, występują różnice, wg mnie nie szkodzi to filmowi :) wręcz przeciwnie, film na tym zyskuje. Co? Dramaturgię (zabicie Tommy'ego), ułatwia oglądanie (w opowiadaniu pełno jest szczegółów, które jakoś nie urzekają, a utrudniają odbiór). Zapomniałeś wspomnieć, że w książce Norton był ostatnim naczelnikiem 'za czasów' Andy'ego, a wcześniej byli też inni - w filmie poznajemy tylko Nortona. I dobrze, wg mnie, choć w zasadzie mniej to realne niż rotacja zarządców więzienia. :)
książki nie czytałem, film przed chwilą obejrzałem, ale osobiście uważam za plus jeśli film różni się od książki. oczywiście nie znacznie, chodzi mi tylko o jakieś podmienienie wydarzeń i/lub zakończenia, które nie wpływają na fabułę. przykład lśnienie kinga i ekranizacja kubricka.