Ten film to jakieś nieporozumienie. Jakim cudem Christopher Lee zgodził się na tą rolę po przeczytaniu scenariusza?! Mówią, że to jedna z jego najgorszych ról ever i faktycznie jest najgorsza spośród tych, które widziałem. A niestety... on sam zagrał najlepiej w tym filmie i to chyba nie za dobrze o nim świadczy. Para głównych bohaterów zagrała tak fatalnie, że wyglądała jakby wyjęto ją z dwóch różnych filmów. Sam scenariusz jest idiotyczny. Próba nawiązania do poprzedniej części nie wyszła najlepiej (ponadto zrekonstruowano niektóre sceny z "jedynki", ale o efekcie lepiej nawet się nie wypowiadać...) Niestety w drugiej odsłonie jest cała masa durnych scen, fatalnych dialogów i scen-zapychaczy... dziwaczne przejścia między scenami sugerują jakoby była to komedia, a tymczasem film niemal bez przerwy (nie licząc napisów końcowych) stara się być poważny. O ile w fabule (swoją drogą idiotycznej) nie trudno się połapać, to jeśli chodzi o realizację panuje tu jeden wielki chaos. Reżyser chyba sam do końca nie wiedział, czy chce nakręcić coś poważnego, trzymającego w napięciu czy też coś prześmiewczego... aż w końcu nie wyszło ani jedno, ani drugie. Niestety, już druga część tej długiej serii jest jednym z najgorszych filmów, jakie widziałem, więc mam obawy przed tym, co będzie dalej. Moja ocena: 1/10.