Strasznie bzdurny film. Jakby to chociaż miało jakiś dobry humor, aby można było się pośmiać, a tu nic, męczarnia. To co mi się najbardziej rzuciło w oczy to tragiczne aktorstwo, szczególnie Annie McEnroe - totalne drewno. Fabuła głupia i nudna, pewnie po tygodniu nie będę już pamiętał o co tu w ogóle chodziło.
Na plus scena z oczami karła, Christopher Lee i oczywiście biust Sybil Danning.