PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10036467}
6,6 2,1 tys. ocen
6,6 10 1 2076
6,1 19 krytyków
Skrzyżowanie
powrót do forum filmu Skrzyżowanie

Ja rozumiem cały psychologiczny przekaz tych więzi i relacji, ale film zrobiony tak niewiarygodnie, że okropnie męcząco.

-lekarz na emeryturze bez oszczędności, musi pożyczyć od kolegi
-jeździ zabytkowym, kilkudziesiącioletnim volvo, choć mieszka w jakiejś willi a’la Konstancin
-student medycyny wyjeżdżał na 2 tygodnie do Niemiec żeby zarobić, jakbyśmy żyli w latach 90… bo miał wielkie długi. Na czym, na netflixie?
-Tadeusz czeka na czerwonym świetle na pasie do skrętu w lewo. Kiedy zapala się zielone światło, odbija się w szybie, widzimy to, on rusza. Był więc na skrzyżowaniu z sygnalizacją. Na jego twarzy nie widzimy zaskoczenia, że z przeciwka ktokolwiek jedzie, raczej odnosimy wrażenie, że to ktoś uderzył w niego z impetem od tyłu. Stał na czerwonym, ruszył jak miał zielone i nie widział ewentualnie że ktoś jedzie z naprzeciwka? W filmie dowiadujemy się, że to chłopak miał pierwszeństwo. No nie klei się całkiem
-młodzi, którzy rzekomo chcą zamieszkać na piętrze u dziadków, a dziadkowie dowiadują się o tym przed ślubem w ogóle jakoś przypadkiem
-przy spotkaniu zaręczynowym rodzina zwraca się do świeżo upieczonego narzeczonego dalej na pan, przecież na pewno widzą się pierwszy raz w życiu kiedy młodzi oznajmiają, że chcą się pobrać xd
-wdowa po motocykliście który ewidentnie spowodował wypadek nie chce rekompensat finansowych , chce tylko „przyznania się” i „przepraszam”. Za co? Za to że jej narzeczony urządził sobie rajd i uderzył w innego kierowcę? I na pewno ta wdowa będąc w tej trudnej sytuacji finansowej bardzo chętnie ponosi wszystkie te koszty procesowe, apelacje, adwokata itd, wiadomo, do samego końca

Do tego ta sztywność dialogów, muzyki jak na lekarstwo i w co drugiej scenie pytania syna do ojca odbijają się o ścianę.

Myślałam, że to będzie jakiś pierwszy, współczesny bardziej głęboki polski film, niestety, jest tak sztuczny i toporny, taki na siłę i niewiarygodny, że pozostawił wielkie rozczarowanie.

frauilein

Kiedy była scena z pożyczaniem pieniędzy? Długi mógł mieć jak wziął kredyt na mieszkanie, ale tu nie ma sensu kupować motor jak masz długi i ponoć czasu, bo w czasie wolnego od szkoły zpierdzielasz w Niemczech.
Ten motor był pewnie użyty żeby prawdopodobieństwo przeżycia po uderzniu było mniejsze i wykorzystać to powiedzenie "dawca organów"
Koniec końców klisza na kliszy

ocenił(a) film na 3
Damian_Zebrowski

Tadeusz dzwoni w swoim pokoju do kolegi czy "nie poratowałby go groszem". Po tym, kiedy już raz był w duszpasterstwie i wpłacił pieniądze na zbiórkę.

frauilein

To, że młodzi chcą zamieszkać z dziadkami po ślubie, jest argumentem specjalnie podanym przez syna, żeby Tadeusz nie sprzedawał domu. Tadeusz w to wierzy. Na weselu okazuje się, że nigdy nie było takiego planu, syn ma już swoje pomysły na sprzedaż i wyburzenie domu, młodzi dostają od rodziców mieszkanie (klucze w cukiernicy), a na słowa Tadeusza „czyli jednak nie będą mieszkać z nami” żona odpowiada „no a jak to sobie wyobrażałeś”? To był blef i syna, i żony przed Tadeuszem.

ocenił(a) film na 3
frauilein

wyjątkowa ckliwa historia XD i te pogodzenie się matki z ojcem na ślubie dzieciaków haha absuradalny scenariusz już od tego wypadku :) ustalono ze chlop zapierdalał koło 100km/h :D a to miejsce na 50-60 :D

ocenił(a) film na 8
frauilein

Większość nieścisłości łatwo obalić bez wielkich wygibasów, bo to zwykłe życie. Wezmę na tapet kilka pierwszych:
- brak pieniędzy można wytłumaczyć milionem sytuacji, choćby choroba kogoś bliskiego na co potrzeba miliony monet, zajrzyj na siepomaga, to zobaczysz
- też mam zabytkowy samochód i lubię nim jeździć, a żadnego innego nie potrzebuję, choć mnie stać
- długi chociażby z hazardu, złej inwestycji w bitcoiny, znów milion sytuacji
- miał zielone, ale to nie był sygnalizator kierunkowy, więc motocykl też mógł mieć zielone
Jak szukasz na siłę luk scenariuszowych, to na pewno znajdziesz i możesz je wytłumaczyć na swoją korzyść, nie neguję. Mnie żadna sytuacja nie raziła tak, by zepsuła odbiór filmu. Najwidoczniej u ciebie było inaczej, a czy słusznie, to już każdy we własnym sumieniu rozsądzi. Dlatego w polemiki wdawać się nie będę. Pozdro!