Bardzo lubię musicale i chciałabym obejrzeć jeszcze jakieś, bo "Skrzypek na dachu" mnie urzekł :) Co moglibyście polecić?
Jesus Christ Superstar
Grease
Gorączka sobotniej nocy
Hair
Deszczowa piosenka
Upiór w operze
Les Miserables
Zabawna dziewczyna
Jentł
Zapomniana melodia....
Zbieżność przypadkowa...akurat z pamięci wybrałam,ale jak sobie przypomnę... :-) Sięgnij najpierw po te,choć nie jestem pewna czy wszystkie przypadną Ci do gustu :-) Miłego oglądania (nie czytaj spojlerów filmów,przyjemniej się ogląda).
Dziękuję, coś sobie na pewno wybiorę :) "Upiora w operze" już widziałam, a "Les Miserables" i tak planowałam zobaczyć wkrótce, bo czytałam prawie same pozytywne opinie, a i zwiastun mnie zachęcił :)
Oprócz wymienionych wyżej Chicago, Kabaret, Moulin Rouge, My Fair Lady, West Side Story, Sweeney Todd, Mamma Mia!,
Dodatkowo:
Amerykanin w Paryżu
Podnieść kotwicę
Oklahoma!
Nine - Dziewięć
Across the Universe
Lakier do włosów (remake z 2007 r.)
Czarnoksiężnik z Oz
Rocky Horror Picture Show
Dreamgirls
Dźwięki muzyki
Mary Poppins
Rock of Ages
Evita
All that Jazz
Sława (1980)
Flashdance (tylko taniec)
Czarnoksiężnik z krainy Oz (The Wiz)
Siedem narzeczonych dla siedmiu braci
Chór
Modelka (Cover Girl)
Na wskroś nowoczesna Millie
uff
Moim zdaniem trochę bez sensu jest, że Cię taką ilością tytułów zarzucają. Ja podam Ci dwa tytuły, które wryły się w moją świadomość tak mocno, że zostaną w niej do końca życia:
1. "Hair" z roku 1979
2. "A Star Is Born" (Narodziny gwiazdy) wersja z 1976
Koneserem musicali nie jestem, ale widziałem ich trochę. Jedne były lepsze inne gorsze. Wiele nazwałbym dobrymi, ale te dwa które wymieniłem zdecydowanie były najlepsze.
Dziękuję bardzo :) Rzeczywiście trochę sporo tych tytułów, ale czy nie o propozycje musicali właśnie prosiłam? Każdy wypisuje te, które oglądał i które pewnie lubi.
Taka ilość faktycznie może trochę człowieka skołować, ale mam z czego wybierać ;-)
Heeej! Super, dużo świetnych musicali tu padło (West side story, The Sound of Music, Singing in the Rain, My Fair Lady, Chicago, Mamma Mia), ale zapomnieliście o jeszcze jednym z tych najcudowniejszych! Chodzi mi o musical "Król i Ja" (The King and I) z Yulem Brynnerem w roli głównej. Jest on oparty na faktach. W 1862 roku młoda wdowa z Walii przybywa z synem do Syjamu na zlecenie króla, by edukować jego dzieci. Pragnie on unowocześnić swój kraj, sprowadzając z Europy to, co jego zdaniem najlepsze. Z początku nauczycielka z cywilizowanej, chrześcijańskiej Walii i despotyczny król buddyjskiego Syjamu (gdzie panuje harem i absolutne podporządkowanie się władcy) jak można się domyślić nie dogadują się zbyt dobrze. Jednak później zaczyna się rodzić między nimi przyjaźń... a może nawet coś więcej.
Musical ten jest z małą dawką humoru, ale również dla niektórych może okazać się bardzo poruszający (dla mnie owszem). A przede wszystkim jest cudowny!!! Melodie łatwo wpadają w ucho i to słynne "Shall we dance"... Nic dodać, nic ująć :)
Pozdrawiam wszystkich miłośników musicali!
PS Filmu za bardzo w internecie nie można znaleźć, ale ja zamówiłam w formie DVD :)
Tańcząc w ciemnościach. Koniecznie, bez spoilerów. I najlepiej w samotności.
A później Piosenki o Miłości.
A później wymienione powyżej z naciskiem na Les Mis, Grease, Across the Universe i oczywiście Kabaret ( w sumie to od tego najlepiej zacząć).