Zastanawia mnie to od dłuższego czasu. Skoro kiedyś pisano aby pobił rekord Moore'a, czyli
wystąpił łącznie w 8 filmach, to wydaje mi się,że nie mają na razie kogo obsadzić w roli
Bonda, albo po prostu chcą zamknąć serię i już nie szukać nikogo nowego.
Obstawiam, że Craig w 8 łącznie nie zagra, bo będzie za stary, zwłaszcza gdy przerwy
pomiędzy filmami będą trwać więcej niz 2 lata, albo sam będzie miał dość.
Udział w dwóch kolejnych jest niemal pewny, więc jeżeli nie będzie ostatnim odtwórcą, to
prawdopodobnie przedostatnim.
Zalezy to też od głownych producentów B. Broccoli i M.G. Wilsona jak długo będą chcieli
kontynuować przygodę z 007.............
Pan Ferdek o tym doskonale wie, ma w domu, jak pewnie większość forumowiczów całą oryginalną kolekcję DVD i stare VHS i inne pierdoły :) i ogląda te filmy od 1995 roku,
Pozdrawiam kurde :)
Jeśli Moore zagrał 7 razy to logiczne, że Craig musiałby zagrać co najmniej 8 razy, żeby go przebić.
Znalazłem gdzieś na internecie artykuł o tym że Daniel Craig ma zagrać Jamesa Bonda jeszcze przynajmniej 3 razy. 24 część ma mieć premierę w 2014 roku.
Jako kolejnego Bonda chciałbym zobaczyć Jasona Stathama.
PS. Również mam całą kolekcję 22 filmów Jamesa Bonda!!! :D:D:D Miejsce czeka na kolejną część... :D
Boże tylko nie on... Jeżeli będzie Jason to Bond dla mnie umarł śmiercią tragiczną.
Christian Bale i Jason Statham? Litości ludzie... taki pomysł w życiu nie przejdzie, fani nie zgodzą się aby jednego z największych bohaterów brytyjskiej kultury zagrał jakikolwiek amerykanin...
Statham? Pitch please... Widząc go z peruką brechtnąłbym jak nic. Ma zbyt wkur.wiony wyraz spojrzenia by się nadawał na Bonda :D
Chodziło mi, że cała seria Bondów jest zbyt dochodowa, żeby zamknęli ją po Craigu. Po prostu zastąpią go następnym aktorem.
pozdrawiam
Mmmmm... po wpisaniu do google grafika stwierdziłam "skądś go znam!". Przypomina mi trochę młodego Maynarda Jamesa Keenana.
Już prędzej on, niż Craig. Ten Goss przynajmniej ma regularne rysy twarzy...
Tak sobie o nim pomyślałam, bo gość gra zazwyczaj role drugoplanowe, chyba nie każdy go kojarzy ... Dałabym mu szansę po prostu.
A wcześniejsze propozycje .. Bale? Niby czemu? Ma swojego Batmana, Statham ... jak dla mnie o szału nie robi.
wypisz wymaluj rasa aryjska
http://gproductions.us/wp-content/gallery/luke-goss/luke_goss.jpg
bliżej mu do tego typka po środku
http://www.filmweb.pl/Jutro.Nie.Umiera.Nigdy/photos#picture-23
jak do Jamesa Bonda
Craig jest w porządku, gra Bonda, który nie jest lalusiowaty, tylko twardy, waleczny facet. Myślę że zagra jeszcze w 2-3 filmach o Bondzie, ale na pewno nie zakończy tak wspaniałej serii.
Rozumiem, że Connerry był lalusiowaty? Lepiej pooglądaj stare Bondy zanim taki post po raz wtóry napiszesz...
Bardziej myślałem, o Brosnanie - ostatnim odtwórcy, choć w porównaniu z Craigiem to nawet Seana można nazwać lekko lalusiowatym. Mało dokładnie się wyraziłem - Sean jest debesciakiem - Bondy z nim są najlepsze az do czasu Craiga.
Craig jest świetny w roli Bonda. Nie jest takim lalusiem tylko twardzielem. Gra zupełnie inny typ Bonda niż np. Brosnan. Mam nadzieję, że go zobaczę jeszcze w paru filmach,
Na następce Craiga proponowałbym Henry'ego Cavill'a. Jest młody to może jeszcze poczekać jakieś 5 lat zanim Craig już sie zestarzeje ;)
Henry Cavill jest nijaki, no i już jest, będzie za bardzo znany za 5 lat (superman)
Zgadzam się, Henry nie ma po prostu charyzmy jaką powinien mieć odtwórca roli Jamesa Bonda.
A co do pytania z tematu uważam że na pewno Craig nie będzie ostatnim 007. Tych 8 filmów z jego strony też bym się nie spodziewał, już nie z racji tego, że może być za stary itp.,ale górę weźmie tu znudzenie publiczności i coraz mniejsze wpływy kolejnych filmów; zobaczcie że Connery i Moore finansowe apogeum swoich filmów osiągali przy czwartym tytule, przy czym kolejne części przynosiły coraz mnie dochody- zadecyduje więc pieniądz. Także Craig zagra Bonda jeszcze raz, góra dwa.
A kto po Craigu? Tego nie wie nikt i nawet gdybanie nie ma tu sensu, bo czy ktoś po Brosnanie obstawiał takiego Craiga? Nie.
Angaż Bale'a czy Stathama (którego osobiście widziałbym w tej roli) nie ma szans na realizację. Przyszły 007 to ktoś o kim szeroka widownia jeszcze nie słyszała.
Dokładnie tak jak piszesz .Dodam jeszcze ze wybór aktora na Bonda bedzię zależał też jeszcze od zmieniających się trendów i mody w kinie .Czy ludzie bedą chcieli ogladać Bonda w wersji ekstrawaganckiego drogiego superwidowiska z duża dawką homoru jak było w Goldeneye czy raczej w wersji mrocznej tonacji jak było w Casino Royale a od tego żależy też wybór danego aktora i jego predyspozycji .
Widzę bradock że rzuciłeś się na Brudnego Harry'ego; kapitalne filmy, kapitalny bohater :)
Dokładnie ,to były filmy .Skoda że dziś już takich nie krecą .A wracjąc do Skyfall to jak myślisz Robercie dorówna on Casino Royale ? No i ile bedzie w tym prawdziwego Bonda ?
Pod względem scenariusza, złożoności intrygi, klimatu na pewno dorówna CR, przy czym pomijając zwiastuny posiłkuję się jeszcze zachodnimi recenzentami, stad optymizm u mnie wielki i dosłownie odliczam dni do premiery :)
Jeśli wierzyć zachodniej prasie to "Skyfall" przypadnie do gustu miłośnikom "starego" Bonda, chociaż ja takiego rozgraniczenia na stare i nowe nie uznaję; Bond jest dla mnie cały czas tą samą, mitologiczną, odrealniona postacią niezależnie od tego kto kreuje te postać.
Mniej przychylny krytyk, który dał 3/5 uważa że zwłaszcza pod koniec "Skyfall" pada ofiarą zbyt dużego sentymentalizmu; ciekawe co ma na myśli?
Ja też już odliczam dni do premiery ,nie mogę się strasznie doczekać .Ja tak samo uważam ze kto kolwiek gra Bonda to ten sam Bond .Męśki ,Seksowny ,Inteligentny ,Zaradny ,Twardy z Poczuciem Humoru Agent .Tylko niektórzy pisali na forum Quantum of Solace że mało Bonda w Bondzie . A jeśli chodzi o sceny akcji to raczej nie bedzie takiego agrysywnego ,szybkiego montażu jak w Quantum of Solace ?
Kolejna osoba pisząca, że nie jest lalusiem. Kto był lalusiem? Connery? Fenomen Craiga polega na tym, że zachwalają go osoby które nie oglądały starych Bondów. Connery był twardszy. Nawet "ludzki" Bond to nie wynalazek filmów z Craigiem. "W tajnej służbie Jej królewskiej mości" (1969) Bond się zakochuje, bierze ślub, a film nie kończy się happy endem.
"W tajnej służbie Jej królewskiej mości" (1969) gral Lazenby, który był lalusiem, podobnie jak Moore, Dalton i Brosnan
Dalton nie był lalusiem ,zagrał w najbrutalniejszym Bondzie z całej seri czyli Licencja na Zabijanie .Natomiast fakt Moore i Brosnan zagrali Bonda w Lżejszej Tonacji ,bardziej rozrywkowego ale nie można mieć do nich żalu ,ponieważ takie były wtedy czasy ,trendy ,wymogi kina .
W żadnym wypadku o Daltonie nie można powiedzieć tego że był lalusiem; jego 007 zwłaszcza w Licencji, to postać popychana chęcią zemsty, której zabijanie z zimną krwią przychodzi łatwiej niż poprzednikom. Do dziś to najbrutalniejszy odcinek serii (eksplodujaca głowa, spalenie żywcem Sancheza) w którym sam Bond krwawił, był posiniaczony, brudny po walce z Sanchezem.
Ja to wiem ze Dalton był twardy i nieobliczalny .Pamiętam tą scenę kiedy Dalton weszedł do sympialni gdzie leżała Lumpe ,dziewczyna Sancheza ,Podeszedł do niej ,zbudził ją nagle i mówi ,,Tylko drgnij a będziesz martwa ,,
Ja również uważam, że Dalton jest najbardziej niedoceniany odtwórca tej roli. Na prawdę bardzo dobrze pasował do tej postaci, a lalusiem na pewno bym go nie nazwał, był przystojny, a przy tym wyglądał bardzo poważnie, męsko, szkoda, że nie zagrał w jeszcze paru częściach.
Wogóle denerwuje mie takie tłumaczenie fanów Nowego Bonda (Którego też uwielbiam ) że Craig jest lepszy bo jest twardzszy i brutalniejszy ,a tamci miękcy w działaniu .Pamietam scenę w Człowieku ze złotym Pistoletem jak Roger Moore wymierzył dwa soczyste liścia w twarz Maud Adams ,bo nie chciała mu powiedzieć do kogo są te kule .W tej scenie Roger pokazał ze też potrafi być drapieżny .Wiec takie określenie lalusie do starych odtwórców Bonda jest trochę krzywdzące ,ale oczywiście zgadzam się że Daniel najtwardszy jako Bond .
Dobry przykład:)
Nawet poczciwy Roger Moore potrafił być i twardy i bezwzględny jak np. w scenie gdy kopem spycha wiszący nad przepaścią samochód, którym uciekał Locque w "Tylko dla twoich oczu".