Zastanawia mnie to od dłuższego czasu. Skoro kiedyś pisano aby pobił rekord Moore'a, czyli
wystąpił łącznie w 8 filmach, to wydaje mi się,że nie mają na razie kogo obsadzić w roli
Bonda, albo po prostu chcą zamknąć serię i już nie szukać nikogo nowego.
Obstawiam, że Craig w 8 łącznie nie zagra, bo będzie za stary, zwłaszcza gdy przerwy
pomiędzy filmami będą trwać więcej niz 2 lata, albo sam będzie miał dość.
Udział w dwóch kolejnych jest niemal pewny, więc jeżeli nie będzie ostatnim odtwórcą, to
prawdopodobnie przedostatnim.
Zalezy to też od głownych producentów B. Broccoli i M.G. Wilsona jak długo będą chcieli
kontynuować przygodę z 007.............
Też świetny przykład ,a film jeden z moich ulubionych .z Bondem ,jak i z Rogerem .
"Moonraker" wymusił większy realizm kolejnego filmu, co wyszło bardzo na plus; intryga osadzona mocno w realiach zimnej wojny i bardziej przyziemny czarny charakter moim zdaniem nadały świeżości po dwóch poprzednich Bondach Moore'a, które reżyserował Lewis Gilbert. Do dziś uwielbiam słynny pościg Citroenem, czy ucieczkę Bonda na nartach przed Erichiem, a wszystko to okraszone moim ulubionym soundtrackiem z całej serii autorstwa Contiego :)
Ja słyszałem taką wersje ze Tylko dla twoich Oczu mieli już kręcić w 1979 roku ale sukces Gwieznych Wojen zmienił te plany ,wszyscy byli pod wrażenie tej fantastyki wiec im Bond musiał Polecieć w Kosmos .Nakrecenie Tylko dla Twoich Oczu w 1981 było tylko formalnością .Podobnie było z filmem Szpieg który mnie kochał ,widać ze Sukces ,,Szczęk ,,Spielberga miał wpływ na ten film ,jak i na realizacje tego projektu .A czy to prawda ze Sukces Tozsamość Bourne'a miał wpływ na kształ Bonda w Casino Royale ? Wiele osób mówi ze te filmy są do siebie Bodobne ,duży realizm ,i ludzka twarz głównego bohatera
To prawda:) "Moonraker" był wypadkową sukcesu Gwiezdnych wojen Lucasa, i pomimo iż uroku temu filmowi odmówić nie można, to wyszło to nie najlepiej.
Z tym Bournem to raczej prawda; Producenci wiedzieli że aby konkurować z innymi filmami akcji, muszą zrobić nowe otwarcie; stąd ekranizacja CR i opowiedzenia przygód Bonda od nowa. Bardziej realistyczne, surowe podejście do tematu na pewno było wzorowane na serii Bourne'a.
Tak samo jak ,,Człowiek ze złotym pistoletem ,, był na fali poplarności ,,Wejście Smoka ,,a Licencja na Zabijanie ,,typowych filmów sensacyjnych lat 80 typu ,,Szklana Pułapka ,,czy Zabójcza Broń .A widziałeś już w naszej telewizji spot telewizyjny Skyfall ? Już reklamują ? Nie mówie już o takich reklamach typu Coca -Cola czy inne tylko taki typowy zwiastunik filmu na Polsacie albo na TVN -nie .Bo ja nie wiedziałem , mam nadzieje ze Skyfall bardzo -dobrze sprzeda się w kinach w Polsce ,jak i na całym świecie ..
Widziałem. Niestety żadnych nowych (choćby jednego) ujęć nie ma, ale fajnie że promocja filmu u nas zaczyna się tak wcześnie.
Mam nadzieje że "Skyfall" dociągnie do 700 milionów wpływów na świecie i milionowej publiczności w Polsce.
A na jakim kanale widziałeś ? W czasie reklam czy w przerwie jak reklamują jakiś inny film ??
Właśnie przed chwila leciała reklamówka Skyfall na TVN. Chyba pierwsza jaka widziałem w której leci piosenka Adele.
Panowie a słyszeliście to: http://www.filmweb.pl/news/Sam+Mendes+o+inspiracji+Nolanem+przy+kr%C4%99ceniu+%2 2Skyfall%22-89942
Przyznam że byłem trochę zaskoczony.
Ja czytałem ze Skyfall bedzie dla Bonda tym czym był Mroczny Rycerz dla Batmana .Zapowiada się ciekawie .Dzięki za tekst
I bardzo dobrze, kto jak kto, ale Nolan wie jak kręcić dobre kino akcji, a także podobno jest zainteresowany reżyserowaniem filmu o Bondzie.
Nie da się też ukryć, że Nolan w swoich batmanach inspirował filmami z serii o Bondzie, jak na przykład Fox jest dla Batmana kimś w rodzaju Q.
W niektórych momentach Mrocznego Rycerza miałem wrażenie, że tak powinien wyglądać film z serii o Bondzie.
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem rozmowę Foxa z Waynem w "Batman:początek" też miałem skojarzenia z Bondem:)
Ten dialog z lekką nutką ironii, brakowało mi tego w ostatnich częściach serii.
Ciekawe ja poradzi sobie Ben Whishaw, Desmond Llewelyn postawił poprzeczkę bardzo wysoko.
Na razie to jest zabijanie kultowej serii, Craig jest sztywny, bez wyrazu... najgorszy Bond w historii.
http://uk.ign.com/articles/2012/10/22/new-skyfall-clip-when-bond-met-q
Nie jest źle. jest nutka takiego "Strasznie cię chłopie lubię, a najbardziej to Ci dogryzać" jak w Bondach z Seanem.
A jak myslisz Skyfall bedzie bardziej typowym filmem o Bondzie coś w stylu Casino Royale ,tylko wiencej bedzie Bonda czy raczej zwykłym filmem akcji w stylu Quantum of Solace ? Co wynika z spotów telewizyjnych ,zwiastunów ,klipów itp
Po trailerach ciężko orzec. Na IGN pisali że najlepsza część cyklu a Bardem najlepszym baddie ery Craiga (co akurat nietrudne przy tym miałkim greenie z Quantum; Le Chifre trochę lepszy był). Po tym co widzę w trajlerach, boję się że Bardem będzie za bardzo przypominał Jokera z TDK, a juz troche mi się znudziło to równanie z "mrocznością" do Nolana. I wzorowanie Bondów na innych seriach. Mam nadzieję że ten będzie oryginalny, ale żeby też nie przegięli z tym, a słyszałem że pierwsze recenzje są w duch; czy to jeszcze Bond? Znowu na IGN pisali, że jest pokazany jako gość który udowadnia że w erze komputerów i wojny na odległość, potrzeba kogoś kto pociągnie z spust, i on jest tym człowiekiem. to mi sie podoba, jest w duchu książek, bodaj w Goldfingerze było takie zdanie. Ale tak naprawdę chciałbym żeby po Skyfall wrócili do starej formuły z Q, Moneypenny, M facetm (myślę że Mallory grany przez Finnesa może być przymiarką, choć były ploty że to Blofeld w ukryciu), żarcikami, martini a nie piwem, i gadżetami (ale bez znikających aut, choby to był Aston, na miłość Boga). Ciekawe byłoby zobaczyć jakiś remake ale to marzenie ściętej głowy.
W recencji Skyfall na filmweb pisali że Bond oprócz Piwa bedzię pił Martini .Dzięki za krótkie streszczenie .
Nolan jest fanem Bonda. Ongiś bardzo się starał o stołek reżysera. Pono sekwencja pościgu na nartach z Incepcji miała być mocno inspirowana Bondami i sama w sobie stanowić demo dla producentów Bonda.
Każdy miał swoją mroczną chwilę. Mi najbardziej podobała się zemsta Connerego na Blofeldzie za śmierć żony w "Służbie..." na początku "Diamentów...". Moore wykręcający rękę Maud Adams też niezły, ale spodnie dzwony nie są dokładnie tym co kojarzy mi się ze słowem "mroczny":-) Dalton miał być powrotem do korzeni po autoparodii jaką serwowały Bondy z Moorem, podobnie jest teraz z Craigiem po znikających autach i innych cudach Brosnana. Jednak "Quantum..." za bardzo przypominał mi Bourna. Kiedyś jak leciała zajawka Bourna na TVN to pomyślałem ze Walter wykupił serię. Ale mogło być na odwrót, tak mi się mylą:-)
Ja dodam swoje trzy grosze :) Wszystkie inne filmy z bondami w których odtwórcą głównej roli nie był Craig mi się nie podobały, właśnie przez wzgląd na głównego bohatera. Strasznie mnie irytował, a jeśli nie lubię głównego bohatera nie mogę lubić filmu, przynajmniej ja tak mam. Wszystkie Bondy od Casino, wzwyż ( Skyfall też mam na myśli bo ślepo jestem gotów na ten film postawić ) są tym co chciałem oglądać i nie wyobrażam sobie teraz jako Bonda kogokolwiek innego. Ale to tylko moje zdanie, a wielkim fanem 007 nigdy nie byłem ( do teraz ) :P
A czemu nie Gerard Butler?? Super aktor, ma charyzmę i pokazał dla mnie, że ma cechy nadające się do Bonda. A takie role jak 300, gamer czy prawo zemsty są wystarczające:)
Słusznie napisałeś "ostatnim odtwórcą roli 007", gdyż w rolę Jamesa Bonda wcielili się tylko wybrani, zaś pod tymi cyferkami kryć się może każdy...
Nie rozumiem niektórych z was. Skoro ludzie z 22 krajów wybrali Craiga jako najlepszego ze wszystkich Bondów, to chyba o czymś to świadczy. On jest najlepszy i tyle.
Bond Bondem, Craig mi nie przeszkadza (jak dla mnie to mógłby być Butler albo Fassbender, Jackman jest za dużą gwiazdą, Statham odpada w przedbiegach; kiedyś mówiło się czy Idris Elba by nie zagrał, co byłoby ciekawe). Ale pomyślcie sobie, co by było, gdyby udało się namówić Conerrego do powrotu z emerytury i zagrania kogoś takiego jak, nie wiem, powiedzmy... Blofeld. Widzicie to? Ja tak. I muszę powiedzieć że mózg mi rozwala:-)
Connery kilka lat temu chciał zagrać kogoś w w filmie z serii o Bondzie, ale producenci wpadli na pomysł restartu serii i nie za bardzo było go w czym obsadzić.
Jedyna rola dla niego to baddie jakiś. Ewentualnie M, ale tu nie byłoby tego smaczku. Z jego urazem do roli Bonda, najlepszy byłby jakiś turbo-kozacki villain. Mógłby się chłopina wyżyć:-)
Pogrzebałem trochę i znalazłem, chciał zagrać przeciwnika Bonda, ale zażądał dużych pieniędzy (a producenci Bonda są na prawdę skąpi) więc raczej nic z tego.
przejęcie schedy po Craig'u... nie widzę nikogo kto na obecną chwilę miałby odpowiednią prezencję, styl i przede wszystkim potrafiący przekonująco zagrać !... oprócz Fassbender.