szokujący? bynajmniej. za to na pewno nudny, bełkotliwy i pretensjonalny. to naprawdę ciężka pozycja. jedyny jej atut to pomysłowe sceny gore, ale w kilku momenatch niemalże nic nie widać, a oczy sie męczą od wypatrywania szczegółów. zdecydowanie niestrawna pozycja i to bynajmniej nie ze względu na ciągłe wymioty na ekranie- zupełnie tak jakbym nigdy nie rzygał po ostrym melanżu (choć nigdy jeszcze tego nie piłem- ale najwyrażniej reżyser chciał mnie uświadomić, że wszystko przede mną). problemem jest to w jak skrajnie chaotyczny sposób ta szczątkowa fabuła została nakręcona i zmontowana. nieustanne drażniące dżwięki, kamera lata jakby ją trzymał John Paul II, a sceny morderstw przeplatane są ujęciami bohaterki, ktora na przemian żali sie do kamery, rozbiera się i rzyga. niby ledwo ponad godzinę, ale trzeba nie lada wytrzymałości, aby przebrnąć przez całość, bo mozna usnąć juz po pierwszych 5 minutach.
prawde mówiąc nie odnalazłem tam fabuły, ale to może przez brak napisów... mniam ;3 chociaz osobiście wole od rzygów gore ;)
Cała trylogia składa się na obraz tej prostytuki. Problem w tym, że w 3ciej część jej role odgrywa kto inny :D
Z tym Johnem Paulem to się uśmiałem. Oby jakiś wyznawca beretów tego nie przeczytał bo dostaniesz wyrok za obrazę uczuć religijnych.
Dobra, film na tyle wciąga, że piszę i oglądam jednocześnie...
Na razie 20 minuta - jedno rzygnięcie i molestowanie jakiegoś odciętego łba. Poza tym nic, żadnych sytuacji podbramkowych ot zwykła III ligowa kopanina. Nuuuuuuuuuuuuda.
30 minuta - było jakieś zabójstwo laski i coś co ma niby przypominać ściągniętą skórę z twarzy ale faktycznie nic nie widać, tak napitala kamera
32 minuta - akcja kończy się żygami do zatkanego kibla, sytuacje powtarzają się co parę minut
38 minuta - to chyba ucinanie ręki. Dalej nic nie widać.
40 min - reżyser pokazuje uciętą rękę i żyga
43 min - jeeeeeeeeeeeeest. Reżyser zyga do kufla, pije to i żyga i pije i żyga. Dla takich chwil warto żyć - arcydzieło!
44 - laska żyga krwią do kibla
49 - poderżnięcie gardła, ch..a widać (jakieś stop - klatki)
52 - znowu reżyser. Ma chłopak talent. Tym razem żyga krwią
53 - cięcie łba piłą stołową (elektryczną)
54 - jeeeeeeest, reżyser konsumuje mózg z odciętego łba i żyga i kosumuje i zyga. Wynik 2:0 dla reżysera
Do końca meczu już tylko nuda.
Cóż straszna szmira. Film mnie zawiódł gdyż wczoraj oglądałem 2 część tego "dzieła", która jest o niebo lepsza (kamera nie lata, wszystko pięknie oświetlone, ciekawe i mnogie gore), którą nawet polecam. Ta część jednak to niestety 1/10
A to muszę powiedzieć, że mnie zaskoczyłeś. Nie tyle swoimi odczuciami, co do "SVD", które są skądinąd słuszne, ale tym, że druga część jest zdatna do oglądania. Cholera, to chyba w końcu po nią sięgnę.