Co ciekawe, wyjatek niesamowity-ekranizacja przewyzsza sama powiesc która i tak jest bardzo dobra.Muzyka-mistrzostwo kina grozy.
Chyba już się nie logujesz, ale gdybyś przypadkiem wpadł/wpadła to byłabym wdzięczna za wskazanie zalet, którymi to coś przewyższa powieść Kinga. (Jeśli w ogóle ją przeczytałeś/aś)
Witam-może to juz nie wazne ale musze tobie odpowiedziec-poniewaz dopiero teraz przeczytałem twoje pytanie.Nie bede oryginalny,ale dla mnie klimat jaki jest w tej ekranizacji "Pet Semetary" jest o wiele lepszy od powieści Kinga.A swoja drogą to przeczytałem dwa razy te ksiązke właśnie dlatego-nie mogłem uwierzyc ze film jest lepszy.Może to nieistotne ale znowu w druga stronę-przykładem że powieść jest lepsza od filmu i to niesamowicie lepsza to książka "Misery".Pozdrawiam.
Oczywiście, że to ciągle ważne, bo nadal pozostaję fanką tej książki i jestem skłonna upierać się, że film nawet w małym stopniu nie oddał napięcia, jakie zbudował King. Niesłychanie zubożył też kreacje bohaterów, a nawet dialogi. Wątki również drastycznie okrojono. Moim zdaniem nie było warto. Produkować, ani oglądać.
Dla mnie ten film jest slaby.Gdybym nie przeczytal ksiazki moze mialbym inne spostzrezenia,ale zawiodlem sie bardzo. Zgadzam sie ze wszystkie watki zostaly tak okroione ze stracily zupelnie klimat. Aktorstwo tez mizerne. Louis byl jakis taki bez emocji.
Moim zdaniem film nie był najgorszy jak na niski budżet, trzeba ten film obejrzeć w bardzo dużym skupieniu i najlepiej w nocy kiedy nikogo nie ma i nic nie jeść żeby to nie rozpraszało uwagi. Ten film nawet lepszy od niektórch produkcji z tej dekady, ma nawet w sobie to coś.
Ale serio bardzo mnie przestraszyła postać siostry Dory Goldman, czegos takiego nigdy nie widziałem - 0 efektów specjalnych całe szczęście...
Książki nie czytałem ale jeżeli każdy mówi że dosyć sporo wątków zostało okrojonych a szzczególnie te sceny gdzie występują te truposzczki to jestem gotów przysiąc że książka ma niezwykły klimat
Film bardzo dobry. Co do książek Kinga, moim zdaniem są przereklamowane. Czytałem Zielona milę i Lśnienie i uważam, że ekranizacje są lepsze.
Według mnie większość ekranizacji horrorów są lepsze, aniżeli ich książkowe pierwowzory. W książce mamy tylko tekst, a film oferuje znacznie więcej.
Według mnie twój mózg ma dziesięć lat jeśli nie potrafisz wyobrazić sobie tego co jest zapisane na kartach książki.
Często można usłyszeć takie rzeczy w podstawówce, czy w gimnazjum wypowiadane przez otępiałe dzieci, którym rodzice o wiele za wcześnie kupili telewizor, czy komputer. A wiesz ile oferuje wyobraźnia??
Wątpię, zamiast oglądać filmy zacznij czytać. Pierwowzór jest zawsze lepszy od adaptacji.
Poziom Twojej wypowiedzi to nawet nie podstawówka. Aż wstyd...:( Już tam uczy się dzieci, aby podczas dyskusji nie czepiać się rozmówcy, a jedynie ustosunkowywać się do przedstawianych przez niego argumentów. W filmie mamy wiele elementów, które możemy podziwiać, a których w książce z całą pewnością nie znajdziemy. A jeśli chodzi o wyobraźnię, to tak samo możemy jej używać podczas oglądania filmu. I jeszcze mały drobiazg. Tutaj mamy portal filmowy, gdzie oceniamy i omawiamy filmy. Do komentowania książek mamy inne portale.
Poziom Twojego myślenia to nawet nie przedszkole. W książce jest wszystko o wiele bardziej szczegółowo opisane, a film dostarcza tylko obrazu i nikłej treści. Przekaz filmowy nie może równać się z książkowym, no chyba, że ktoś jest tak ograniczony jak Ty i nie potrafii wyobrazić sobie przedstawianych sytuacji. Ta, jak również prawie wszystkie z ekranizacji książek nie mogą równać się ze swoimi pierwowzorami, co jest wiadome dla większości ludzi inteligentnych. W książkach Kinga i wielu innych pisarz, jest niezwykle dużo różnych przesłań i mądrości oraz książki wywołują o wiele więcej emocji niż filmy. Twą wypowiedź można porównać do wypowiedzi zwykłego polaczka, zbyt głupiego na książki i sięgającego po filmy.
Najpierw zrób jakiś kurs dobrego wychowania i drugi kurs jak prowadzić dyskusję. Potem przeczytaj co za bzdury wypisujesz...
"a film dostarcza tylko obrazu i nikłej treści" - w filmie podobała mi się na przykład muzyka, której w książce nie słyszałem. Jeśli ktoś nie zauważył jej w filmie, a może nawet słyszał ją w książce to diagnoza jest oczywista... "inteligentny" człowieku...
Jeśli chcesz posłuchać muzyki w trakcie czytania to włącz sobie mp3 jeśli Ci to pasuje. Po prostu by czytać książki potrzeba wyobraźni, a do oglądania filmów wystarczy wzrok.
"Jeśli chcesz posłuchać muzyki w trakcie czytania to włącz sobie mp3 jeśli Ci to pasuje" - niestety nie dołączają do książki.
"Po prostu by czytać książki potrzeba wyobraźni, a do oglądania filmów wystarczy wzrok." - taka sama prawda, jakby to odwrócić...
bo na złe xiazki trafiłeś ;] Zielona doprawdy jak na Kinga jest slaba. Lśnienie? Hmmm... naprawdę obraz ozywającego węża goniącego przerażonego do granic wytrzymałości dzieciaka czy też topielica cie nie ruszyły? Mi wyobraźnia ruszyla na takim poziomie, że czytajac pare razy krzyknełam ze strachu - a zazwyczaj jednak nerwy trzymam na wodzy...
film jest fantastyczny, ale jak dla mnie o kilka promili xiażka lepsza. Dlaczego? Od razu do posta wyżej - anonimowy - po to się czyta, by rozbudzic WYOBRAŹNIĘ, którą filmy jako takie otępiają - odgrane kotlety reżysera, zero inwencji wlasnej - boisz się cudzym lekiem, nic od siebie.
a w/g mnie książka jest lepsza, choćby dlatego, że uruchomiła wyobraźnię. Niestety, zrobiłam duży błąd, bo najpierw obejrzałam film, ale nie zmienia to faktu, że wolę książkę.
To coś nawet w 1/100000 nie jest tak dobre jak powieść.
Jeśli dla Ciebie ten film jest lepszy od książki to prawdopodobnie jesteś dzieciakiem z podstawówki, którego rodzice zmusili do czytania.