PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32012}
6,3 28 tys. ocen
6,3 10 1 27998
5,5 14 krytyków
Smętarz dla zwierzaków
powrót do forum filmu Smętarz dla zwierzaków

Zmartwychwstanie na ekranie

użytkownik usunięty

Filmami z gatunku "horror" dokładniej zająłem się stosunkowo niedawno (co nie znaczy, że książek grozy nie czytałem). O "tym" obrazie dowiedziałem się przez przypadek i nie miałem co do niego większych nadziei. Pozytywnie mnie jednak zaskoczył. Ze względu na to, że jest to film opierany na powieści Pana Kinga pozwoliłem sobie na przeczytanie waszych wrażeń jako czytelników i widzów. Zrobiłem to aby trafnie ocenić to dzieło. Zazwyczaj tak nie robię, ponieważ podchodzę do filmów indywidualnie jako produktu sprzedawanego nam jako odbiorcom. Dowiedziałem się ze film posiada wiele błędów, wiele scen nie odzwierciedla tych z książki, ominięto kilka ważnych kwestii jednakże jak już napisałem odebrałem go jako obraz indywidualny. I tak się go powinno odbierać. Pan King napisał książkę dla filmu, napisał scenariusz do niego, (który wyszedł mu dobrze). A teraz o samym filmie. Horrory zazwyczaj mają na celu straszyć, nie mają ciekawej fabuły, bo skupiają się na tym żeby to co na ekranie było dla widza szokujące, aby wzbudzało w widzu odczucie strachu, obawy lub zdenerwowania (ktoś zamieszkuje w nawiedzonym domu i na tym się kończy fabuła, bo w reszcie filmu akcja stoi w miejscu ... nawiedzony dom straszy domownika i widza ... nie ma konkretnego scenariusza). W "Smętarzu dla zwierząt" jest inaczej, jest konkretny scenariusz który jest po prostu ciekawy. Film zaczyna się banalnie i prosto aby z czasem zacząć naprawdę wzbudzać strach. Dzieło z drugiej strony jest niezbyt dobrze dopracowane w szczegółach. Jest dużo niedomówień albo widocznych wpadek twórców. Tłumacze sobie to tym, że to nie jest film dokumentalny, obraz nie ma na celu pokazać prawdy, bo prawda jest tylko to co na ekranie, a to co na ekranie nie musi mieć odzwierciedlenia w życiu. Film ma być rozrywką w różnym znaczeniu tego słowa ( w zależności od rodzaju kina)."Smętarz..." ma dobra muzykę może klasyczna jak do tego rodzaju kina i do roku powstania filmu ale jakże dobrze dobrana. Aktorstwo również daje rade, może postaci pokazują swoja naiwność, ale czy to nie wzbudza zdenerwowanie widza pasujące do tego rodzaju kina. Na uwagę zasługuje rola Pana Miko Hughes'a (rola Gage), który w filmie miał kilka lat. Moment powrotu z grobu, jego złowieszczy wzrok i sposób zabijania bohaterów przekraczał jego wiek. Kilkuletni chłopak musiał wiedzieć że gra okrutną, bezwzględną osobę, która ożyła i zabija członków swojej rodziny (postać Damiana w filmie "Omen" nie była dla mnie tak przerażająca. A mówiąc o aktorze grającej antychrysta to twórcy dzieła nie mówili małemu aktorowi, kogo gra aby mały się nie bał. Pan Miko chyba dobrze wiedział kogo gra mimo tak młodego wieku, młodszego niż mały szatan w "Omen" ... szok). I w końcu napiszę o scenach godnych Pana Terentino, np. ta kiedy Dory po wyjściu z grobu bez buta i zakrwawiona podchodzi do Louis'a mówi "kochanie" całuje go namiętnie, on łudząc się, że wróciła z grobu jako dobra osoba nie zauważa ze żona bierze ze stołu nóż w wiadomym celu (romantyczność sceny przeplata się ze strachem)

ocenił(a) film na 8

Spier...doliłeś wypowiedź brakiem akapitów. Dobrze, że Cię usunęli ćwoku.