Dziękuję Columbia Pictures i Sony za to, że w filmie z założenia dla dzieci pokazali milusińskim to co jest w życiu najważniejsze, czyli:
- konsumpcyjny tryb życia
- że posiadanie różnych rzeczy jest najważniejsze, a ich brak czyni z osoby nic nie wartą jednostkę społeczeństwa
- że ważna jest fizyczność, bo podtekstów seksualnych nie było mało
- kasa, kasa i jeszcze raz kasa
A przede wszystkim dziękuję im za to, że zepsuli bajkę/postaci na których poniekąd się wychowałem i którzy towarzyszyli mi w dzieciństwie.
No cóż, Amerykanie już od dawna mają prane "muski", oby polskim rodzicom nie przychodziło na myśl aby pokazywać ten film i poddawać dzieci podświadomemu "programowaniu"
3/10 za klakiera ...
Myślę, że hiperbolizujesz. Film nie przenosi żadnych negatywnych treści. Finałowa scena daje wyraźnie do zrozumienia małym móżdżkom, że "większy dom" i awans nie są najważniejsze, że to rodzina i bycie "papą" są dobre. Podteksty seksualne to też przesada, choć przyznam, że kilka aluzji jest (rap smerfów)