<<Wygląda na to, że kinowa wersja "Smerfów" będzie się znacząco różnić od oryginalnej bajki, która podbiła serca dzieci na całym świecie. Sony rozpoczęło właśnie poszukiwania aktorów mających zagrać główne role w filmie. Jedną z kluczowych postaci będzie mała dziewczynka Sophie.
Bohaterka posiada bogatą wyobraźnię, jest inteligentna i otwarta, ale nie pasuje do innych dzieci. Pewnego dnia ojciec przywozi jej z podróży z Belgii lalkę, która okazuje się smerfem Ciamajdą. Niebieski skrzat staje się członkiem rodziny. Sophie próbuje jednak pomóc Ciamajdzie w dotarciu do reszty przyjaciół.
Sony szuka również nastolatka do roli brata dziewczynki, Sama. Chłopiec dojrzewa, w związku z czym przechodzi trudny okres w swoim życiu. Pewnego dnia będzie musiał porzucić gry wideo i pomóc Ciamajdzie w powrocie do domu.
Zrealizowany w technice 3D film zadebiutuje w Polsce w styczniu 2011 roku.
Łukasz Muszyński
Cinema Blend>>
To się nazywa zgwałcenie dziecięcych wartości. Drżyjcie widzowie. Czekam na aktorską wersję Muminków i może Czechy sprzedzadzą Hollywood prawa do Krecika? To dopiero będzie jatka.
Ten film powstanie, za to będzie największą pomyłką wszechczasów - to proroctwo, przupuszczam się sprawdzi.
Niestety chyba masz rację. Jakiś czas temu trafiłem przypadkiem na Jedynce na jakąś nową wersję "Kubusia Puchatka" w 3D. Pytam: po co?! Skąd ten cały pęd w kierunku komputerowej animacji? Ta czasem wychodzi świetnie, ale po pierwsze musi być pomysł pasujący do takiego środka wyrazu, po drugie musi być w to wpakowana masa pieniędzy. Wtedy wychodzi arcydzieło w rodzaju Shreka. ;)
Co to jednak za pomysł, żeby robić "translację" klasyki na 3D? Bo taka moda? Pragnę przypomnieć, że klasyczna kreska też ma niesamowity urok. Techniki "analogowe" nie zawsze są tymi gorszymi. Dla przykładu muzyka z syntezatora nigdy nie zastąpi hmm... dobrej gitary. ;) Chcą robić Smerfy, Kubusia Puchatka albo Muminki? Niech zatrudnią dobrych rysowników i do roboty! ;) A już na pewno nie powinno się zabijać wspomnień z dzieciństwa kanciastymi figurami 3D, tylko z grubsza przypominającymi bohaterów Disney'a. ;)
Drugą rzeczą która mnie martwi jest fakt, że animacja komputerowa coraz częściej wkrada się do anime... A przecież to KRESKA oddaje charakter produkcji tego gatunku...
Wystarczy włączyć jeden z programów dla dzieci by zobaczyć tragizm dzisiejszej animacji...Z resztą nie tylko ona pada na pysk ,pada wszystko co jest bardzo medialne popularne i rozpowszechnione na całym świecie - muzyka ,film...Początki tragizmu zaczęły się już gdy kalendarz wskazał rok 2000...to chyba na tym polegać miał koniec ówczesny świata..wszystko zeszło do rynsztoka!.Na prawdę to cud że wychowałem się na latach 90' to są i będą najlepsze lata filmu i muzyki dla całego globu...
ARMAGEDDON się zaczął jest tak wielki i oczywisty że stan ten przyjmuje się za normalny...niestety ...:(
Muszę się totalnie zgodzić [niestety].
Dzisiejsze kanały z "bajkami dla dzieci" trąca badziewiem, tandeta i odmóżdżonym debilizmem.
Pamiętam za moich czasów [a nie jestem przecież jakimś emerytem] bajki to
było coś więcej niż przygłupi narysowani karykaturalnie obleśni
bohaterowie.
Stary disney i jego stare dobranocki, to jednym słowem piękne wspomnienie z
dzieciństwa chyba większości z nas[Kacze Opowieści, Drużyna RR, tudzież z
innej beczki własnie poczciwe Smerfy, nie ma porównania np do obecnego syfu
w CN czy innej stacji dla dzieciarni]. A teraz zamordują wszystko.. bo
trzeba to wydać w 3D, bo bilet na normalny film to 15-20zł a na film w 3d
do 30-50...
Muszę się zgodzić.Ja również wychowałam się na schyłku lat 80-tych - 90-siątych.
Pamietam te bajki, muzykę, filmy... Nie wiem czy to sentyment do młodzieńczych lat, czy faktycznie wspólczesne kino i muzyka nie prezentują sobą już nic wartościowego.
Żeby zobaczyć wartościowy i ciekawy film, trzeba czasem obejrzeć wiele filmów, które nie grzeszą żadnymi przymiotami.
No ale czasem uda się coś wyłowić z natłoku pustej komerchy.
Co do bajek - to nawet moje ulubione Smerfy zostały sprowadzone do poziomu tragedii i to jest smutne niestety. Aż strach myśleć, co jeszcze zostanie "zgwałcone"...
ba, gdyby tylko najbardziej rażącą rzeczą w tym był wygląd. dzisiejsze bajki co najgorsze są strasznie głupie. teksty są jak dla jakiegoś niedorozwiniętego. to pierze dzieciom mózgi. szczerze po tym co zobaczyłam w takich "bajeczkach" to wolałabym posadzić swoje dziecko (jeśli miałam by je mieć) przed programem Disney Channel, bo jedyne co zauważyłam rażącego w nim to brak tępienia niesprawiedliwości i złośliwości rówieśników, bohaterowie są krzywdzeni, a tym złym zawsze uchodzi to płazem. nic dziwnego, że w amerykańskich szkołach tak wygląda społeczeństwo i są podziały na lepszych i gorszych- sami dorośli to nakręcają.
Hm... to chyba tylko ja w dziecińctwie czekałem na 'zło wygraywa' - chociaż raz :PP
A jeśli chodzi o tą całą nowoczesność i kino - to niektóre są nawet fajne, ale tak jak mówicie ten przykład: Cartoon Network. W dzieciństie nie miałem go jeszcze u siebie w domu, oglądałem u sąsiadów... To było coś, a nie to co dzisiaj jakieś nie wiadomo co wciskają dzieciom, O!
Trochę chyba wszyscy przesadzacie. Chwalicie bajki lat 80 i 90 bo się na nich wychowaliście, bo to było Wasze dzieciństwo. Jestem przekonany, że dzisiejsze dzieci za 10 czy 15 lat będą mówiły to samo - "aaa... w pierwszych latach 2000 to były bajki, nie to co teraz..." np w 2025 ;)
To zupełnie tak jak moi rodzice wspominali "Gąskę Balbinkę", "Dwóch takich co ukradło księżyc" czy "Jacek i Agatka". Byli tymi bajkami zachwyceni a dla mnie to były zawsze starocie, które mnie nie interesowały. Obecnie niejednokrotnie wspominam z rówieśnikami "Gigi", "Yatamana", "Trójkę Drombo" czy "Generała Dajmosa"... Podejrzewam, że gdyby pokazać te produkcje dzisiejszym 10-cio latkom to ich reakcja byłaby taka sama jak moja wiele lat temu na "Gąskę Balbinkę".
Skoro Dajmos i Yataman to dla ciebie ikony animacji to żal mi ciebie....
I nie z przypadku mówimy o latach 90's gdyż śmiem twierdzić że to najambitniejsze lata animacji i filmu akurat...To okres gdzie akurat rysunek był na najwyższym poziomie osiągnęli najwięcej jak mogli jeśli chodzi o typową animacje..Teraz to gówno co leci na cartoon i innych nie da się nazwać animacją to komputerowy kwadratowy syf bez klimatu...Albo kreska jak z south parku albo komputerowe postaci bez wyrazu kompletnie.Wszystko schodzi na łatwiznę oby tylko wcisnąć syf i wypełnić program...
A czy ja napisałem, że to ikony? Proszę, czytaj ze zrozumieniem. Te bajki (między innymi oczywiście) dostarczały mi kiedyś rozrywki i teraz zdarza mi się wspominać.
Z resztą Twojej wypowiedzi się zgadzam chociaż w dalszym ciągu uważam, że dzisiejsze dzieciaki za 10/15 lat będą bajki swojego pokolenia uznawały za najlepsze.
Co do animacji jeszcze... wyświetl w katalogu filmy z gatunku animacja. Na pierwszych miejscach genialne tytuły - znane przede wszystkim z kin i wyobraź sobie, że całkiem sporo pozycji z tego wieku - o ile nie większość.
Narzekacie na CN i jakość bajek tam pokazywanych. Czy nie przesadzacie? To tylko telewizja a w TV generalnie jest gówno :)
Uważam, że masz rację, fakt faktem. Dzisiejszy poziom programów dla dzieci, jest dostosowany pod ówczesny rynek. Inne pokolenie, inne dzieciństwo, ale niepokoi mnie jedna rzecz - dzisiaj bajki dla dzieci produkuje się tak masowo, że mam poważne wątpliwości, czy za dwadzieścia lat współczesne pociechy będą miały co wspominać. Jakby nie patrzeć ofert jest dzisiaj nie setki, a setki tysięcy, żeby jakaś produkcja mogła się dłużej utrzymać, to musi się jakoś sprzedać. A na dzień dzisiejszy to chyba tylko Zielony OGR, jest jedyną tak rozpoznawalną postacią przez dzieci (ale nie tylko dzieci). Przygody Shreka, który jako produkcja telewizyjna trafił się w TV tylko raz "Pada Shrek" (zresztą niski poziom w stosunku do kinowych części), jest już ikoną. Wynika z tego, że rzeczywiście poziom kreskówek emitowanych w TV jest karygodny i małowyszukany. Za 10 lat dzieciaki będą mówiły, że oglądały, to i to... ale tytułu to za Chiny nie spamiętają...