Byłem na tym filmie z siostrą, ale gdyby nie to że z nią oglądałem i wspólnie było przyjemnie spędzać czas to w życiu bym się nie zmusił do tego żeby skończyć oglądać tego gniota. Jedyne co mi się w tym filmie podobało to animacja Klakiera bo był zrobiony po prostu mistrzowsko. Poza tym na każdym kroku wkurzała kryptoreklama najróżniejszych produktów. Żeby było śmieszniej, wychodząc z kina przechodziliśmy koło centrum Sony i tam były figurki smerfów na wystawie... Wrażenie było dosłownie takie jakby budżet filmu był tak ograniczony że musieli go ratować tymi reklamami. Fabularnie też według mnie dno. Mąż który ma głupią żonę która każe mu pracować całą noc żeby poszedł z nią na USG, ryzykując przy tym lepszą posadę, oraz która wszystkim się egzaltuje i sprawia wrażenie kury domowej która cośtam sobie od czasu do czasu maluje i cieszy się jak jej mąż przynosi kasę... Humor w tym filmie też był dość marny, nawet moja 12 letnia siostra za bardzo się z tego filmu nie uśmiała, chociaż tyle że jej się podobał. Tym gorszy wydawał mi się ten film, że oglądałem w dzieciństwie serialową wersję i według mnie przeróbka na 3D wyszła mu zdecydowanie na gorsze. Smerfy straciły niemalże cały swój urok który tkwił właśnie w prostocie. Amerykanizacja też nie wyszła im na dobre :/
Zgadzam się w 100%. Może ja w kinie nie byłam, ale w necie widziałam. Też już wolę te smerfy, które leciały na jedynce o 19. No niestety... skomputeryzowane nie są już takie fajne jak tamte, które pamiętam jak chodziłam do 1-3 podstawówki :) Przyznaję teraz też lubię usiąść i czasem sobie obejrzeć takie coś : P
Zgadzam się z twoją opinią. Film według mnie był średni , uważam , że robiąc smerfy w 3d zniszczyli trochę obraz tamtych smerfów ze starych lat. Cieszę się , że nie poszłam na nie do kina bo byłyby to zmarnowane pieniądze.