Dlatego, że krytyka wasza nie dotyczy filmu, a osoby Chrisa Kyle'a jako amerykańskiego żołnierza. Chris Kyle był przykładem żołnierza, którego żadna armia na świecie nie powstydziłaby się. I wierzę, że tacy jak on są także w polskim wojsku. Narzekanie zaś, że Amerykanie zrobili amerykański film jest jeszcze głupsze.