Ten film jest tak przepelniony frazesami, ze az boli... Nic nadzwyczajnego, jeden z gorszych filmow Estwooda. Niemal kazde wypowiedziane zdanie slyszalam juz w jakims innym filmie wojennym... Jedyne interesujace momenty to kilka scen, w ktorych glowny bohater pokazuje swoj kunszt. Jestem zdziwiona wszystkimi nominacjami do oskara, jakie film dostal. Daleko mu do Jarhead'a, Hurtlocker'a, czy O jeden most za daleko...