Film polecam dobre 9/10 bez pieprzonego patosu......choć hmm chyba trochę to wszystko skrócone.... a szkoda
w jakim miejscu ??. Uważam że nie jest źle. Ogólnie film przedstawia jego życie i to historia prawdziwa. Nie było nigdzie biegania z amerykańską flagą i machaniem nią przy szturmach.
-"w jakim miejscu ??" - już w pierwszych scenach, w wypowiedzi ojczyma, widzowi sugeruje się że amerykańscy żołnierze to obrońcy uciemiężonych i słabszych. A później już tylko cały ciąg wspaniałych, bohaterskich akcji, poświęcających się wyższej sprawie, amerykańskich oddziałów na to wskazuje.
- "Uważam że nie jest źle" - jest źle, ponieważ patrzymy na marines, jak na ludzi bez skazy na sumieniu i honorze (nawet główny bohater, roni łezkę, podczas próby zabójstwa chłopca). Natomiast Arabowie, to według autora filmu - bestialska (morderstwa dzieci za pomocą wiertarki), tchórzliwa (arabski snajper strzelający w plecy amerykańskim żołnierzom) dzika zgraja.
-"Ogólnie film przedstawia jego życie i to historia prawdziwa" - nie prawdziwa. To tylko fragment. Ale jeśli nawet jakiś ważniejszy fragment, to i tak nie przedstawia tego co zostało zawarte w książce (nie przytaczając wywiadów z Chris'em Kyle).
-"Nie było nigdzie biegania z amerykańską flagą i machaniem nią przy szturmach." - zgadza się. Amerykańskiej flagi nie użyto w scenach napaści. Ale jest jej bardzo dużo na trumnach amerykańskich żołnierzy, oraz w scenach pogrzebów. To nic innego jak tylko sugestia, że Ameryka ponosi straty i cierpienia.
Lubię filmy Clinta Eastwooda. Są technicznie dobrze nakręcone. Fajne się je ogląda. Można się utożsamiać z głównymi bohaterami (bo są waleczni, bez skazy i pokrzywdzeni przez niesprawiedliwy los). Jego filmy są wciągające. Ale to tylko filmy fabularne (to nawet nie są paradokumenty). Gdyby przedstawiały prawdziwe życie, były by po prostu przeciętne.