Sobowtór

Kagemusha
1980
7,3 6,1 tys. ocen
7,3 10 1 6054
8,2 13 krytyków
Sobowtór
powrót do forum filmu Sobowtór

Film jest znakiem wydobycia się Kurosawy z impasu twórczego. Choć nie równa się arcydziełom z lat 50. i 60., jego nienaganna konstrukcja może wprawić w zdumienie. Idealny układ scen, idealny montaż, idealna dramaturgia... Nie dziwne, że to właśnie ten film podjął się przeanalizować Grzegorz Królikiewicz w książce „Góra stoi!” (400 stron; kopalnia wiedzy i warsztatu analizy!).
Dlatego broniłbym „Sobowtóra” przed rozczarowanymi i grymaszącymi. Moim zdaniem, to naprawdę niezły rozbieg przed rozbłyskiem ostatnich filmów mistrza.

Wypada tylko trochę pożałować, że wspaniały, szorstki nastrój czarno-białych obrazów Kurosawa zamienił tu na zamaszystą kolorkowość. Że dramat historyczny (film ściśle oparty na dziejach Japonii) przysłonił dramat psychologiczny, w którym reżyser celował. Owszem, postać Sobowtóra – porzuconego pionka dziejów – jest przejmująca, ale daleko jej do mistrzowskich portretów z „Tronu we krwi”, czy „Rudobrodego”. Nawet pysznie sfilmowana wielka bitwa nie może równać się z potyczką z „Siedmiu samurajów”, która miała wymiar zaściankowy, ale zarazem apokaliptyczny.
Radzę więc podchodzić do „Sobowtóra” z pewnym kredytem zaufania. Zwrócić uwagę przede wszystkim na widowiskowość i rozkoszować się techniczną doskonałością.