Po obejrzeniu wielu wcześniejszych filmów cesarza trochę się zawiodłem oglądając ten epicki obraz historyczny. Po pierwsze uderzyły mnie... kolory- intensywne i mocno żywe. Czarno-białe obrazy wymagały chyba mocno kontrastowego zabarwienia strojów i tak już chyba zostało. Ponadto dialogi są tu jakby w stylu już amerykańskim bardziej- mocno uproszczone, liczne powtórzenia. Jednak "motyw przewodni" jakim jest sama tradycja sobowtóra, za którą wodzi oko kamery, na tle tego widowiska wypada nader dobrze. Ale i tak jak na Kurosawę to pozostaje jakiś niedosyt:)