Bułeczka z bardzo dobrego pierwowzoru (Lem)
Wielki ociekający patosem kotlet filozoficzny szefa kuchni Andrieja,
doprawiony grubą ilością pretensjonalności, polany Łzami Egzystencjalnego Cierpienia,
starannie zapakowany w scenografię z losowo dobranych ubrań (sweter-kolczuga) i złomu.
(Ale kto się przejmuje takim opakowaniem, kiedy wciąż dusza zrywa się ku wyżynom
duchowego uniesienia słysząc rozliczne niebanalne Odwieczne Pytania o Sens
Wschechświata). I jeszcze te pięknie długie metafizyczne ujęcia.
W zestawie frytki i duży Sprite. I'm loving it.
Pani Bondarchuk-dobra rola. Powierzchnia Solaris również ładna.