Fanem Lema na pewno nie jestem i nie znany mi jest książkowy "Solaris"... Spoglądając na "Solaris" jako na film, bez obciążenia związanego z porównaniem książka-film, mam mieszane odczucia. Pierwsze co rzuca mi się w oczy (uszy), to muzyka - po prostu doskonała. Zdjęcia, gra aktorów (pewnie dlatego że lubię Clooney'a), klimat i atmosfera - w porządku. Fabuła natomiast nie powala, nie porusza, pozstawia niedosyt... Film pozbawiony efekciarstwa (co jest niewątpliwą jego zaletą), sprawnie zrealizowany, ale do mnie nie trafia.