Momentami nawet przynudnawy. O wiele slabszy, od przychodzacego na pierwsza mysl Van Helsinga.
Z którym tak naprawdę nie ma i nigdy nie miał nic współego bo to bohater z zupełnie innej bajki
Nie do końca. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że filmowy Van Helsing to wizualnie mega zżynka z Solomona Kane'a.