Miałem i mam styczność ze światem głuchych czy jak kto woli niesłyszących i tak prawdziwie pokazanej ich rzeczywistości w filmie fabularnym nie widziałem. Warto spojrzeć na fragment życia z zupełnie innej perspektywy. Nie dla wszystkich ten film...Ja włączając myślałem, że to jakiś rockowy romans... a tu cichy dramat.
Jeden z tych filmów, które warto obejrzeć przy tym co teraz mamy. Sama mam w rodzinie osoby głuche i wiem jak to wygląda. Znam trochę migowy, ale nie za dobre ale zawsze się dogaduję, ponieważ część osób umie czytać z warg a dla reszty najwyżej piszę.
Serio??? To ma być prawdziwie pokazana rzeczywistość głuchych? A co powiesz o tym: https://www.filmweb.pl/film/Plemię-2014-709335
Jedna rzecz mi w tym filmie niezbyt pasowała. Nie spotkałem jeszcze osoby niesłyszącej lub niedosłyszącej, która mówiła by tak naturalnie i na odpowiednim poziomie głośności jak osoba słysząca. Zawsze był ten "akcent". Jasne, nie poznałem wszystkich osób z tym problemem. Plus dla aktorów za miganie.
Ja 14 lat byłam bardziej głucha od pnia i ponoć (i lekarze i znajomi potwierdzali) bardzo dobrze i wyraźnie mówiłam tylko czasami , ale też przeważnie oki, za głośno bądź za cicho.
Dwie rzeczy mnie w tym filmie zastanowiły (14 lat byłam bardziej głucha od pnia i od ponad roku jestem zaimplantowana) to, że od razu obustronna implntacja, może w USA tak robią u nas nie i że od razu rozumiał mowę? Ja nadal mam kłopoty, a już w sklepach, na ulicy gdzie masa dźwięków to często nie rozumiem nic. Ale film genialny co się spłakałam to moje ;) Wiem jak to jest. Ja akurat poszłam spać słysząca a obudziłam się głucha.
Czy możesz napisać coś więcej o tym "od razu rozumiał mowę"? I z czystej ciekawości, czy głuchota/niedosłyszenie u ciebie były wynikiem czegoś konkretnego?
Człowiek zaimplantowany po miesiącu jak wszystko się wygoi jest podłączany do procesora mowy i są robione pierwsze ustawienia (które na początku są codziennie przez 3 dni potem co 3 miesiące przez około rok, bo mózg się uczy słyszeć i trzeba to zmieniać) Na początku wszystkie dźwięki brzmią tak samo, większość słyszy jakby komputerowo mi wszystko gulgotało ;) śmiałam się, że ktoś mi indyka w czasie operacji zamontował w głowie ;) wielu dźwięków w ogóle się nie słyszy, ja np. deszcz uderzający o rynnę usłyszałam dopiero po pół roku. Zupełnie ludzi nie rozumiałam to był jeden wielki bełkot. Wiele z muzyki nadal nie rozumiem, bo nadal to jeden wielki bełkot, chociaż jest coraz lepiej, coraz więcej dźwięków rozróżniam. Ludzie często myśl, że implant to jak aparat słuchowy, a to zupełnie coś innego, aparat wzmacnia dźwięk a implant to wszczepiony do łba (jestem cyborgiem ;) ) przewód na czaszce pod skórą jest magnes do którego jest zewnętrzna część przymocowywana. Bez problemu można to ściągać i z reszt trzeba na noc do osuszacza dawać i nie wolno nosić gdy pada deszcz.
Ja 16 lat temu poszłam spać słysząca obudziłam się bardziej głucha od pnia ;) okazało się, że mam raka dokładnie ziarnica złośliwa i to mi na mózg padło ;) ale jak widać i z tym wygrałam i wróciłam do świata dźwięków. Mimo, że nadal słyszę jak ja to mówię byle jak ;) ale słyszę i sobie już życia bez tego nie wyobrażam. A i u nas wsio jest refundowane i tam jeszcze (może tak w USA jest) badania przed trwały "chwilę" tutaj się siedzi tydzień w szpitalu i badają wszystko, łącznie z badaniami psychiatrycznymi.
No to się rozpisałam ;)
Niesamowite. Nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić. Tzn niby jestem, ale to tylko wyobrażenie (na podstawie obserwacji ludzi, którzy niedosłyszą lub nie słyszą w ogóle). Trochę masłem maślanym pojechałem, ale chyba domyślasz się o co mi chodzi. Właśnie wypoczywam nad morzem i chyba dziwne by było to uczucie, nie słysząc morza, ptaków etc. I ze spraw codziennych muzyki czy dźwięku filmu. Tym bardziej współczuję tobie czy osobom, które kiedyś słyszały i już nigdy nie usłyszą takich dźwięków jakie zdążyły poznać.
Ja też bardzo osobiście się odnoszę do filmu, bo też z muzyką związana jestem i muzyka to całe moje życie. Teraz mimo, że nadal dużo nie rozumiem to z uporem maniaka od rana do nocy słucham. Człowiek słyszący nie zdaje sobie z tego sprawy, ale dźwięk z radia, tv, na żywo czy kompa to zupełnie co innego. To co rozumiem z kompa nie muszę z wieży.
A ptaki w te wakacje zaczęłam słyszeć :D Tylko jeszcze nie za bardzo rozróżniam.
A w pażdzirniku jadę na pierwszy koncert od 16 lat!!!!! Śmieję się, że ja już płakać będę zanim wsiądę do auta ;) Zdaje sobie sprawę, że mogę tam nic nie zrozumieć, ale musze spróbować! Kobita co mi miesiąc temu ustawienia robiła dała mi instrukcje ;) gdzie stać itd.
A właśnie przed chwilą prawie zawału dostałam jak ktoś zadzwonił do drzwi ;) Dalej nie potrafię do tego przywyknąć, kiedyś piłam akurat herbatę jak ktoś zadzwonił to tak skoczyłam, że całą wylałam ;) Albo słyszę jakiś dźwięk co jeszcze nie rozróżniam i ganiam po domu szukając co to ;)
Właśnie obejrzałam film. Dzięki za masę wartościowych i ciekawych informacji które pomogły mi w jego zrozumieniu. Mam nadzieję że po 3 latach od komentarza Twój cyber słuch jest już na znacznie lepszym poziomie :)
Od grudnia mam też drugie ucho zaimplantowane :) ale z tym było inaczej tzn. przez pierwsze tygodnie nic w nim nie słyszałam (focha strzeliło, że było drugie ;) ) potem zaczęły pierwsze dźwięki w nim być słyszalne, ale tylko jak pierwszy procesor miałam wyłączony, teraz już słyszę stereo :D Jestem już po pierwszym koncercie, na którym większość zrozumiałam (aż dziś , że nie ryczałam cały koncert ;) ) i mam bilety na kolejny :D
Najwazniejsze ze wszystko idzie w dobrym kierunku. Udanej zabawy na koncercie :)
On ma wszczepiony implant pniowy, więc z nim jest gorzej ( trudniej) w rehabilitacji niż z implantem ślimakowym, z resztą implant pniowy daje dużo gorsze efekty niż implant ślimakowy i tak naprawdę w większości pomaga głownie przy czytaniu z ust. Bardzo uprościli całą rehabilitację- bo możliwe że kwalifikacja z uwagi na to że wszystko jest płatne wygląda dużo prościej.
No on praktycyzmie od razu dobrze słyszał , a skoro z pniowym jest gorzej to wielkie uproszczenie, no ale nie można wszystkiego w filmie 1,5 h zmieścić ;) grunt, że o tych rzeczach się zaczyna mówić.
Dopiero dzisiaj obejrzałam ten film, choć na liście jest od dawna... Historia strasznie smutna dla mnie, aczkolwiek film zrobiony cudownie... i weszłam tu poczytać komentarze jak po każdym seansie dobrego filmu. Podczas oglądania zaczęłam się zastanawiać czego najbardziej by mi brakowało gdybym była w takiej sytuacji jak bohater filmu. Niewyobrażalne dla mnie by było gdybym już nigdy nie mogła usłyszeć muzyki... żyje nią każdego dnia, słucham od rana do nocy. Film nawet nie wzruszył mnie jak Twoja historia, którą przed chwilą przeczytałam. Bardzo się cieszę, że jesteś tak pozytywnie nastawiona, że możesz na nowo słuchać tego co kochasz, że jeździsz na koncerty. Nic tak nie porusza jak ukochany zespół na żywo. To bardzo pouczające, żeby cieszyć się tym co się ma. Życzę jeszcze wielu koncertowych wrażeń! Pozdrawiam :)
Napisałam BARDZIEJ głucha od pnia i to jest taki mój żart, takie moje powiedzonko, że po prostu byłam całkowicie głucha. Proszę czytać ze zrozumieniem.